Dziecko bawi się klockami, rozrzuciło je na całym dywanie. Po zabawie nie zamierza ich sprzątnąć, bo zabiera to sporo czasu. Nic nie mówiąc, klękasz na podłodze i zbierasz klocki zamiast niego. Jaką naukę wyniesie z takiej sceny?
W perspektywie długoterminowej, gdy będziemy wszystko robić za nie, nabierze pewności, że nie odpowiada za nic i będzie wręcz czekało, aż rodzic posprząta po nim, spakuje plecak do szkoły itp. To właśnie na tym dywanie zaczyna się nauka odpowiedzialności.
Dlatego gdy dziecko skończy zabawę, powinno otrzymać zachętę do pozbierania klocków. Wiadomo, jest to czynność nudna i żmudna, dlatego możemy, a nawet często powinniśmy pomóc dziecku. Przede wszystkim zaś trzeba je pochwalić, sprawić, by pomyślało, że sprzątniecie po sobie było co prawda niezbyt ciekawym zajęciem, ale istotnym.
Dzieci powinny też odczuć na czym polegają konsekwencje faktu, że nie posprzątali po sobie. Przykładem może być postawienie wymogu, że nie rozpoczną kolejnej zabawy, dopóki nie zakończą poprzedniej. A przecież posprzątanie po sobie to właśnie jej finalizacja. Uczone małymi krokami dziecko wyrobi w sobie nawyki ułożenia zabawek, odniesienia do zlewu talerza po posiłku itd.
Czytaj też: 6 patentów na wspólną zabawę podczas sprzątania