Psycholog wyjaśnia, o co chodzi w buncie 4-latka. „Jest ważnym etapem rozwoju osobowości”

2024-06-10 11:40

Bunt 4-latka jest bardzo trudnym etapem dla rodzica, ale jak podkreśla nasza ekspertka psychoterapeutka Justyna Rokicka z punktu widzenia rozwoju osobowości niezwykle potrzebny dziecku. Jak przetrwać ten moment, by nie zlekceważyć potrzeb dziecka, a jednocześnie nie dać się przez nie zdominować? Zdaniem naszej ekspertki jest tylko jedna słuszna droga.

Psycholog wyjaśnia, o co chodzi w buncie 4-latka. „Jest ważnym etapem rozwoju osobowości”
Autor: Getty images Psycholog wyjaśnia, o co chodzi w buncie 4-latka. „Jest ważnym etapem rozwoju osobowości”

Rozwój osobowości dziecka przebiega etapami. Są momenty stabilności, większej harmonii w jego zachowaniu i czas bardziej niespokojny. Ten drugi ma miejsce zwykle na nowym etapie rozwoju, w którym pojawiają się zupełnie nowe potrzeby dziecka. Ono wtedy zmienia swoje zachowanie, bo walczy o coś nowego. „To normalne i ważne na drodze rozwoju” – podkreśla psychoterapeutka, Justyna Rokicka*.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

O co chodzi w buncie 4-latka?

Pierwszy trudny moment w zachowaniu dzieci można zauważyć, gdy mają 1,5-2-lata. Potocznie mówi się wówczas o tzw. buncie 2-latka. O co zatem może walczyć 2-latek? - Dziecko w tym wieku dąży do tego, by samemu decydować o swoim życiu, odkrywa, że jest oddzielnym człowiekiem. W jego głowie pojawiają się myśli: „Mam wpływ na mój świat, mogę zdecydować, co na siebie założę, co zjem, mogę się na to nie zgodzić” – tłumaczy nasza ekspertka.

Około 4. roku życia można zaobserwować kolejną zmianę. - Na tym etapie pojawia się potrzeba bycia ważnym i wartościowym, dziecko chce mieć rację. Dlatego 4-latki lubią się przemądrzać, chcą zawsze wygrywać, chcą być w centrum uwagi, chcą, by inni ludzie słuchali się ich. Pragną być na równi z dorosłym. Pojawia się nawet w nich przeświadczenie o omnipotencji - są przekonane, że są najmądrzejsze, wszystko już wiedzą i to lepiej niż rodzice – wyjaśnia Justyna Rokicka.

Jak podkreśla przy tym, te potrzeby i odkrycia, które pojawiają się u dziecka, są bardzo potrzebne dla niego. - Z punktu widzenia rozwoju osobowości to jest niezwykle ważne, żeby tego w dziecku nie zniszczyć, ale pomóc mu je potwierdzić – mówi. Dziecko w tym momencie potrzebuje dowartościowania przez rodzica, ale także mądrego przewodnictwa.

Jak poradzić sobie z buntem 4-latka? „Rodzic powinien być wrażliwy i stanowczy”

No właśnie, ale jak uszanować rozwojowe potrzeby dziecka, jednocześnie będąc rodzicem przewodnikiem? To jest wielki dylemat wszystkich rodziców, którzy mierzą się z buntem 4-latka u swojego dziecka. Trudno bowiem powiedzieć stop pewnym zachowaniom i nadać im dobry kierunek, który jest bezpieczny i zgodny ze światem dorosłych. - W tym momencie musimy połączyć wrażliwość i pewność siebie – podkreśla psychoterapeutka.

- Chodzi o to, aby nazywać dziecka uczucia, rozmawiać o jego potrzebach, szanować je, ale też tłumaczyć dziecku, że nie zawsze mogą być one zrealizowane w takiej formie i w takim czasie jak dziecko chce – precyzuje i podaje przykład słów, które mogą paść z ust rodzica:

„Rozumiem, że cię to bardzo zdenerwowało, że tego chcesz. Ja wiem, byłoby super, jednak teraz nie jest to możliwe, ale możemy pomyśleć, kiedy to będzie osiągalne”.

- To jest już fajne, bo dziecko czuje się zrozumiane, usłyszane, ale dowie się, że nie zawsze może mieć to, co wymyśli tu i teraz – wyjaśnia ekspertka.

Więcej wiary w siebie rodzicu 4-latka

Rodzice często w takich sytuacjach czują się bezsilni, zagubieni i boją się trudnych zachowań rozwojowych u dzieci. Dlatego, że brakuje im wiary w siebie – wątpią, że mogą być i wrażliwi i stanowczy. Boją się, że będą popełniać błędy poprzednich pokoleń, ale jednocześnie nie wiedzą, co nowego robić.

- Jak dziecko ma takie trudniejsze rozwojowe momenty, że walczy o jakąś potrzebę. Trzeba robić wszystko, aby tę potrzebę usłyszeć, nazwać ją i dowartościować dziecko w tym obszarze, ale modelować zachowanie. Należy rozdzielić nasze oddziaływania. Emocje i potrzeby – zawsze uwzględniamy, szanujemy, ale jeśli chodzi o zachowanie, to rozmawiamy już – tłumaczy Justyna Rokicka.

Na koniec ekspertka dodaje otuchy wszystkim rodzicom i zachęca do pracy nad sobą. Zwraca uwagę na to, że w rodzicielstwie też trzeba dorosnąć, rozwijając krok po kroku swoje umiejętności wychowawcze. To proces, który od narodzin dziecka cały czas trwa.

*Justyna Rokicka, psycholog, psychoterapeutka zawodowo zajmująca się wspieraniem rodziców w ich życiowej roli. Swoją wiedzą dzieli się na instagramowym profilu @godzinadlasiebie, w którym publikuje cenne i co najważniejsze konkretne wskazówki, jak radzić sobie w różnych trudnych rodzicielskich sytuacjach. Nic dziwnego, że obserwuje ją już ponad 125 tys osób. Hasło jej profilu "Od złości do miłości - pomogę Ci zrozumieć Twoje dziecko" nie jest tylko pustą obietnicą, sami się przekonajcie, zerkając w wolnej chwili na ten wartościowy profil.