Jakub i Paulina Rzeźniczakowie są rodzicami Antosi, dziewczynka urodziła się w lutym 2024 r. To ich pierwsze wspólne dziecko, ale piłkarz jako ojciec zadebiutował wcześniej. W 2017 r. urodziła się Inez (jej mamą jest Ewelina Taraszkiewicz), w 2021 r. przyszedł na świat Oliwier - jego mama to ówczesna partnerka Jakuba Rzeźniczaka, Magdalena Stępień.
Mały Oliwier żył niewiele ponad rok. Chłopiec chorował na rzadki i agresywny nowotwór wątroby. Niestety przeciwnik okazał się dla małego wojownika zbyt silny.
Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376
- napisali rodzice Oliwiera w rozdzierającym serce wpisie, w którym informowali o śmierci chłopca.
27 lipca 2022 r. już na zawsze zapisze się w ich sercach. Co roku, tego dnia, ból - chociaż nigdy nie przeminie - będzie brutalnie o sobie przypominał. Końcówka lipca 2025 r. to trzecia rocznica śmieci Oliwiera. Jego tata odwiedził synka na cmentarzu. Na grobie starszego brata była także Antosia.
Jakub Rzeźniczak wspomina syna we wzruszającym wpisie. „Dajesz siłę, by walczyć”
W trzecią rocznicę śmierci Oliwiera, Jakub Rzeźniczak opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z cmentarza. Jednak to nie ono jest najważniejsze, a dodany opis. Piłkarz zwraca się w nim bezpośrednio do zmarłego syna. A jego słowa chwytają za serce.
Oliwierku. To już trzy lata jak nie ma Cię z nami. Ból, smutek, złość, żal, strach nadal są takie same i pewnie tak już będzie zawsze
- czytamy na profilu @jakubrzezniczak25. Piłkarz wyjaśnił, że chwilę przed kolejną rocznicą śmierci, młodsza siostra odwiedziła brata.
Wczoraj pierwszy raz poznała Cię Twoja siostrzyczka Antosia. Wiemy i czujemy, że patrzysz i czuwasz nad nią każdego dnia. A tacie dajesz siłę, by walczyć, by się nie poddawać, aby każdego kolejnego dnia starał się być jak najlepszym człowiekiem. Kochamy Cię
- podkreślił Jakub Rzeźniczak.
Piłkarz poprosił obserwatorów o pamięć. I zaapelował o coś jeszcze.
„Jeśli macie potrzebę mi dowalić, śmiało”
Czarno-białe zdjęcie Oliwierka wciąż jest przypięte na profilu piłkarza. Chociaż Jakub Rzeźniczak nie mówi stale o synku, chłopiec jest w jego sercu. „Był zawsze uśmiechnięty tak jak ja, walczył z uśmiechem” - Jakub Rzeźniczak napisał trzy miesiące po śmierci syna. - „Ja też walczę poprzez uśmiech, pozytywne nastawienie, energię, którą dostaję od osób mi bliskich, dzięki którym życie z dnia na dzień znów staje się bardziej kolorowe” - pisał wtedy.

Barwami jego życie na pewno wypełniły żona i córka, mała Antosia nie pozwala tacie na zamartwianie się. Chociaż o to wcale nie tak trudno. Jakiś czas temu Jakub Rzeźniczak otworzył się na temat zdrowia córki. Traumatyczne doświadczenia dają o sobie znać i podczas „zwykłych” wizyt u lekarza. „Trzeba się nauczyć z tym żyć” - mówił znany tata.
O tym, że pamięta o synku, nawet jeśli nie mówi o tym w mediach społecznościowych, zaznaczył w najnowszym wpisie.
A Was proszę o pamięć. Ja pamiętam każdego dnia, nawet gdy o tym nie mówię czy nie piszę w SM. Mam go w sercu i chce by mógł w końcu odpoczywać bo cierpienia za życia miał wystarczająco. Jeśli macie potrzebę mi dowalić, śmiało. Tylko nie wykorzystujcie do tego jego pamięci
- podkreślił Jakub Rzeźniczak.