Z ukochaną Maritą zgadza się również jej partner, Daniel Majewski. Influencer również przyznał, że straszono go ciążą, porodem i połogiem, a jak dotąd żaden z czarnych scenariuszy się nie sprawdził.
Deynn nie życzy sobie straszenia macierzyństwem
Deynn właśnie jest w połogu, który w jednej z relacji opisała następującymi słowami:
Wieczorami dopada mnie smutek - patrzę na Romeo i płaczę, jaki on malutki, jaki bezbronny. Raz się tulę do Daniela, raz wydzieram na niego papę…
Mimo to, wyraźnie irytują ją wiadomości na temat tego, z jakimi trudnościami będzie musiała się mierzyć. Postanowiła położyć im kres.
Byłam w ciąży, były komentarze, że będę ją znosić okropnie. Przed porodem były komentarze, że będę cierpieć, będzie boleć i zero plusów, i ogólnie najgorsze przeżycie w życiu. Po porodzie były komentarze, że na kolorowe śniadanka nie będzie czasu. Teraz są komentarze, że pierwszy miesiąc super spokojny, później to tak fajnie nie będzie. Za miesiąc będziecie straszyć, że przez kolejne miesiące to dopiero będzie masakra. Za rok napiszecie, że najgorsze dopiero przede mną
- nie kryła goryczy influencerka.
Daniel Majewski z kolei określa Maritę bohaterką. Jest pod ogromnym wrażeniem tego, jak Deynn przeszła ciążę i poród oraz to, jaką jest mamą. „Albo Marita jest wyjątkowa albo przyjęło się, by straszyć innych nie wiadomo po co”
Deynn: „Każdy przypadek jest inny”
Influencerka podkreśliła, że dzieci internautek to nie jej dziecko.
Każdy przypadek jest inny. Wasza zła organizacja, brak wsparcia, charakter dziecka i milion innych czynników nie jest jednoznaczne z tym, że w moim przypadku będzie tak samo
- napisała.
Dość szybko zreflektowała się jednak, że jej słowa mogą zostać źle odebrane. Dlatego postanowiła do dopowiedzieć, że:
Jak coś to słowa „wasza zła organizacja” nie miały brzmieć „ja jestem super zorganizowana, a wy nie” . Tyczy się to tych przypadków, gdzie faktycznie młoda mama na początku nie ma pojęcia, jak ten czas sobie rozłożyć, aby mieć chwilę dla siebie. Wiedzieć co, kiedy, jak i gdzie.
Na swoje usprawiedliwienie dodała też, że naprawdę otrzymuje niezliczoną liczbę wiadomości ze złotymi radami, przepełnione wścibstwem pouczenia. Deynn ich nie publikuje, ponieważ trudno jej uwierzyć, że takie coś może pisać kobieta kobiecie...
