Żebrowscy z dziećmi już od dwóch tygodni przebywają na Jamajce. Gdy lecieli na długi urlop nie przypuszczali, że na miejscu będą musieli chronić się przed żywiołem.
Huragan Melissa, określany mianem najsilniejszej burzy na świecie, powstał 25 października. Choć początkowo nie zagrażał lądowi szybko okazało się, że niepokój mieszkańców Jamajki jest uzasadniony. Żywioł spustoszył wyspę, przeraził również turystów. Tak niebezpieczny czas spędzała rodzina Żebrowskich.
Żebrowscy na Jamajce. Najgorsze już za nimi
Potężny huragan Melissa przez Jamajkę przeszedł w nocy z wtorku na środę polskiego czasu. Na wyspie miał więc pojawić się tam rankiem, rodzina Żebrowskich wcześniej przeniosła się do hotelu w pobliżu lotniska. O swojej nowej lokalizacji wypowiadali się jako o najbezpieczniejszym miejscu na wyspie.
O tym, że Jamajkę nawiedzi huragan, nie mieli pojęcia. Podobnie jak kilkoro innych, przebywających na wyspie Polaków, dowiedzieli się o nim krótko przed głównym uderzeniem. Na szczęście zdążyli przenieść się tam, gdzie mogli czuć się bezpieczniej.
Obsługa hotelu zapewniła im wszystko, czego potrzebowali. Szykując się na uderzenie, wszyscy goście hotelowi pozostawali w swoich pokojach. Choć można wyobrazić sobie, z jak wielkim strachem się mierzyli, influencerka zapewniała, że w obiekcie panuje spokój.
W obliczu zbliżającego się huraganu Melissa boimy się o naszą rodzinę ale też o całą jamajską społeczność, o miejsca, które znajdą się bezpośrednio na drodze huraganu, o ludzi, dla których Jamajka to coś więcej niż tylko piękne miejsce na wakacje
- pisała Ola Żebrowska we wtorek.
Wiele osób obserwujących profile znanych rodziców na Instagramie martwiło się o ich bezpieczeństwo. Pytali o dzieci, które zostały niejako uwięzione w hotelowym pokoju. Żebrowscy starali się zorganizować im czas tak, by te najtrudniejsze momenty minęły jak najszybciej.
Dzieci w porządku. Może dlatego, że mamy prąd i Wi-Fi. Maluchy jeszcze w łazience, tu jest najciszej. Lusia wstała, więc teraz "Lego Star Wars" na zmianę z "Super Kotami"
- relacjonowała Ola Żebrowska.
„Nadal wszystko świszczy i kotłuje się nad nami”
Późnym popołudniem przekazali, że przetrwali najsilniejsze uderzenie huraganu Melissa. Aleksandra Żebrowska podziękowała za wszystkie otrzymane wiadomości.
Na szczęście żywioł na wyspie szalał za dnia, z pewnością nocą dzieci gorzej zniosłyby dźwięki dochodzące z zewnątrz.
Dzieci śpią. Nadal wszystko świszczy i kotłuje się nad nami, co jakiś czas uderza w okna (nie wiem, czy to słychać na nagraniu). Dobrze, że najgorsze u nas było w ciągu dnia, a nie kiedy jest ciemno
- pisała po północy.
Niestety Jamajka bardzo ucierpiała. W kulminacyjnym momencie wiatr wiał z prędkością 298 km/h, jego potęgę szacowano na 5 w 12-stopniowej skali. Jak przekonują meteorolodzy, to najsilniejszy huragan, jaki kiedykolwiek uderzył w wyspę.
Wiele budynków uległo zalaniu i zniszczeniu, w tym szkoły i szpitale, podobnie jak drogi i mosty. Setki tysięcy gospodarstw zostało pozbawionych prądu. Do tej pory potwierdzono 3 ofiary śmiertelne żywiołu na Jamajce.