Lil Masti to influencerka, którą na Instagramie obserwuje blisko 1,5 mln internautów. Jest również mamą Arii, która przyszła na świat 24 sierpnia 2023 roku. Niedawno wygrała w sądzie sprawę z influencerem, który oskarżył ją o to, że jest złą matką. A wraz z tatą dziewczynki założyła fundację "Dzieci są z nami".
Lil Masti chce walczyć z „wyeliminowaniem wizerunku dzieci z internetu ”
O celach fundacji, Aniela Bogusz i Tomasz Woźniakowski poinformowali za pośrednictwem Instagrama. Chodzi o to, by każdy rodzic mógł bez obaw o bezpieczeństwo swego dziecka upubliczniać wizerunek swojego dziecka w sieci.
Stawiamy czoła ruchom, które chcą wyeliminować wizerunek dzieci z internetu. Wspieramy rodziców w decyzjach związanych z sharentingiem
- ogłosili Aniela i Tomasz.
Sharenting to zjawisko, do którego jedni rodzice podchodzą z entuzjazmem, a inni - z odrazą. Podczas gdy jedni z nas kochają wrzucać zdjęcia i filmiki dzieci do internetu - drudzy są temu zdecydowanie przeciwni.
Przypomnijmy jeszcze, że zdaniem ekspertów, publikując wizerunek dzieci w sieci, należy mieć świadomość, że m.in. AI może wykorzystać zdjęcia i filmiki w dowolnych celach (również cele pedofilów).
Jeśli chodzi o rodziców-influencerów, zdania co do wykorzystywania wizerunku dziecka w celach zarobkowych, również są podzielone. Jedni uważają, że to niemoralne, inni - nie widzą nic złego w tym, że ich pociecha może zarabiać już jako niemowlę.
Lil Masti: według sądu nie jest złą matką. Ale pomysł z fundacją nie spodobał się internautom
Lil Masti właśnie wygrała proces z Gimperem. Influencer publicznie oskarżył ją o agresję wobec córki, Arii. Jak sama mówi, Lil Masti. będąc w połogu, musiała mierzyć się z piekłem:
W momencie, kiedy ja zobaczyłam, że jestem przedstawiona jako matka, która krzywdzi swoje dziecko, a ja tą matką jestem dopiero dwa tygodnie, to dla mnie był to dramat, najgorszy moment mojego życia.
Gimper - delikatnie mówiąc - krytykował, że Lil Masti (dawniej SexMasterka) od początku ciąży zarabia na macierzyństwie, uprawiając sharenting. Sąd stanął po stronie Lil Masti.
Jednak jeśli chodzi o jej fundację - wielu internautów złapało się za głowę i wyraziło swój sprzeciw. Pod postem pojawiły się komentarze, które nie do końca mogą spodobać się założycielom fundacji:
Czytaj: monetyzuję moje dziecko w internecie, więc zakładam fundację żeby promować sharenting jako coś korzystnego
Fundacja o tym jak prowadzić biznes internetowy na dzieciach? XD
Od prawie 6 lat prowadzę profil o żywieniu dzieci, sama mam ich 3. Nigdy nie pokazałam ich wizerunku w moich SM [social mediach]. To jest ICH PRYWATNOŚĆ, oraz ICH WIZERUNEK. Jestem ich mamą więc to znaczy, że mogę z tym robić co chce? Albo co więcej, zarabiać na tym? A jeśli te zdjęcia trafią w niepowołane ręce, jeśli jakiś zwyrol będzie je sobie oglądał hm (nie powiem tego na głos). No nie. Będą w takim wieku, że założą swoje SM to sami zdecydują.
Fundacja do promowania sharentingu. Tyle się mówi o prawie dzieci do prywatności, o zagrożeniach płynących z publikacji wizerunku w sieci, a Wy chcecie promować coś, co jest zaprzeczeniem dbania o prawa i bezpieczeństwo własnych dzieci.
