Mama pięcioraczków z Horyńca podsumowuje rok w Tajlandii. „Naprawdę jestem szczęśliwa”

2025-04-14 14:45

Minął już rok od czasu, gdy rodzina pięcioraczków z Horyńca przeprowadziła się do Tajlandii. Choć nie wiedzieli na jak długo jadą do Azji, zdążyli już zadomowić się na wyspie Koh Lanta w prowincji Krabi.

Mama pięcioraczków z Horyńca podsumowuje rok w Tajlandii. „Naprawdę jestem szczęśliwa”

i

Autor: Screen Instagram @rodzinaclarke Mama pięcioraczków z Horyńca podsumowuje rok w Tajlandii. „Naprawdę jestem szczęśliwa”

Obserwatorzy Dominiki Clarke zapewne będą zdziwieni tym, że rodzina pięcioraczków z Horyńca już od roku mieszka w Tajlandii. W końcu może się wydawać, że nie minęło więcej niż kilka miesięcy od czasu wielkiej przeprowadzki.

Nie tak dawno czytaliśmy o tym, że sama podróż z Polski do Tajlandii trwała 36 godzin, a rodzina musiała spakować swój dobytek do kilkunastu walizek. Część rzeczy sprzedali bezpośrednio przed wyjazdem wiedząc, że nie będą mogli ich zabrać. Wśród nich samochód, którym rodzina jeździła przez ostatnie lata w Polsce.

Bierzemy ze sobą 10 bagaży głównych, każdy może ważyć do 20 kg. Sześcioro dzieci bierze walizki do którym może zapakować swoje potrzebne rzeczy, ulubione zabawki i gry. Pozostałe cztery bagaże, to są bagaże moje, męża. Do nich zabierzemy także rzeczy czwórki najmłodszych dzieci: mleko, pieluszki, to, co najpotrzebniejsze. Każdy z nas ma także bagaż podręczny

- mówiła przed rokiem Dominika Clarke w nagraniu opublikowanym na TikToku.

Nie obyło się także bez komplikacji. Tuż przed wyjazdem „życzliwy internauta” złożył donos, w którym stwierdził, że rodzina zabiera dzieci do dżungli. Wkrótce w domu zjawiła się policja a także pracownicy MOPS-u. Do dziś pod postami mamy pięcioraczków nie brakuje komentarzy od osób, którzy wciąż wypominają rodzinie przeprowadzkę.

W Puchaczach koło Horyńca zostawili ogromny dom, którego rodzinie do tej pory nie udało się sprzedać. Wygląda na to, że w Tajlandii zdążyli się już zadomowić i raczej nie myślą o powrocie.

M jak Mama Google News

Rodzina pięcioraczków z Horyńca świętuje pierwszy rok w Tajlandii

Pierwsze tygodnie na wyspie Koh Lanta w prowincji Krabi, gdzie zamieszkała rodzina, obfitowały w nowe doświadczenia. Starsze dzieci zostały zapisane do szkoły, rodzice również postanowili zapisać się na lekcje języka tajskiego.

Wkrótce rodzina musiała zmienić lokum, najmłodszy synek Dominiki Clarke rozpoczął rehabilitację. Nie tak dawno zastanawiali się nad tym, czy Tajlandia to ich miejsce docelowe, czy będą wracać do Polski.

Bo choć wszyscy zdążyli już zapuścić korzenie w nowym kraju, polsko-angielska para czasem kłóci się o powrót do Polski. Pod wieloma względami życie było łatwiejsze w ojczyźnie pani Dominiki.

Z okazji pierwszego roku w Tajlandii rodzina przygotowała tort. Mama licznej gromadki dzieci pokusiła się także o podsumowanie 12 miesięcy w Tajlandii. Jak wyznała, mimo wielu różnic kulturowych i perypetii związanych z koniecznością spełnienia wielu warunków po to, by prowadzić w azjatyckim kraju firmę, przeprowadzkę ocenia pozytywnie.

„Dziękuję sobie, że odważyłam się na ten krok”

Na instagramowym profilu rodziny Clarke pojawił się post, w którym mama pięcioraczków podsumowała rok życia na wyspie. Jak pisze, dostrzega wiele zmian i to nie tylko tych oczywistych, takich jak fakt, że codzienność i otoczenie rodziny zmieniły się.

Wiele osób decydując się na wyprowadzkę z dala od ojczyzny po pewnym czasie zaczyna tęsknić za rodziną. W przypadku państwa Clarke, którzy w Tajlandii zamieszkali z jedenaściorgiem dzieci, na tęsknotę najpewniej trudno byłoby znaleźć czas. Każdego dnia uczą się czegoś nowego, poznają nowe miejsca, smaki i aktywności, wciąż towarzyszą sobie w tym, co nieznane.

Mama pięcioraczków zauważyła za to, że ilość słońca, bliskość rodziny i życzliwi ludzie wokół potrafią wiele zmienić.

Zaczęłam nosić kolorowe ubrania, chociaż kiedyś stawiałam na bezpieczne barwy.Moja skóra nabrała słońca, a dusza – odwagi.Śmieję się głośno, nie duszę w sobie emocji, pozwalam sobie cieszyć się chwilą i być totalnie sobą

- pisze Dominika Clarke.

Jak dodaje, przekonała się o tym, jak niewiele potrzebujemy do szczęścia. „Dziękuję sobie, że odważyłam się na ten krok. I dziękuję Tajlandii, że mnie tak pięknie przyjęła” - podsumowuje.

Sonda
Czy wyobrażasz sobie wyprowadzkę z Polski?