Sandra Kubicka i Alek Baron długo uchodzili za bardzo szczęśliwą parę. Informacja, że mama małego Leosia podjęła decyzję o rozwodzie zelektryzowała media. Wiele osób czekało, co przyniesie, wyznaczona na koniec maja pierwsza rozprawa rozwodowa. Im bardziej zbliżał się jej termin - tym więcej wskazywało na to, że między małżonkami znów wszystko zaczyna się układać.
Sandra Kubicka już w grudniu zwątpiła w sens tego małżeństwa
Sandra Kubicka i Alek Baron pobrali się na początku kwietnia 2024 roku. W maju powitali na świecie synka, Leosia. Wkrótce potem młoda mama wyznała publicznie, że już nie karmi dziecka piersią z powodu braku wsparcia. Pierwsze Boże Narodzenie również nie należało do bajkowych - Sandra Kubicka walczyła z poważnym zatruciem pokarmowym. I nie kryła, że gdyby nie pomoc rodziny, nie dałaby sobie rady. To właśnie wtedy, w grudniu 2024 roku postanowiła, że złoży papiery rozwodowe.
Obserwatorzy ex modelki mogli na jej Instagramie widywać ją z mężem m. in. podczas imprezy urodzinowej czy rodzinnych wyjazdów zagranicznych, ale... rodzice Leosia już wtedy wiedzieli, że czeka ich spotkanie w sądzie. Wspólne zdjęcia i wiele mówiące posty, które zaczęły pojawiać się wiosną - mogły oznaczać, że postanowili rozstać się jako przyjaciele lub... zrezygnować z rozwodu.
Rozprawa nie odbyła się. Oboje doszli do wniosku, że nie wyobrażają sobie rozstania. Fanów trzymali w niepewności niemal do samego końca.
Sandra Kubicka wyjaśnia, dlaczego złożyła pozew rozwodowy
Wiele osób zaczęło wówczas snuć przypuszczenia, że była to typowo marketingowa zagrywka. Sandra Kubicka zaprzeczyła, wyjaśniając, że przez szum medialny wokół zbliżającego się rozwodu nie tylko nie zyskała, ale straciła partnerów biznesowych.
W podcaście Rezultaty, Sandra Kubicka odpowiedziała na pytanie jak pojawienie się dziecka wpłynęło na jej związek z Baronem:
My się prawie rozwiedliśmy. I to może nie tyle przez naszego syna, co przez oczekiwania względem siebie jako rodziców. Po prostu ja miałam inne wyobrażenia, jak tata, mężczyzna powinien się dzieckiem opiekować, ile opiekować, ile pomagać mamie. I vice versa. I to było w drugą stronę. On też miał inne oczekiwania względem żony, matki po porodzie, jak będzie skupiona na nim, a nie tylko na dziecku. To się tak skolidowało, że już złożyłam papiery rozwodowe
Na szczęście para zażegnała kryzys i wiele wskazuje na to, że czują się teraz o wiele silniejsi.
