Polecany artykuł:
Nie da się zaprzeczyć, że dawniej, wychowywanie dzieci niewiele wspólnego miało z delikatnością. Wystarczy chociażby sięgnąć po stare bajki, które przypominają bardziej horrory niż miłe i pouczające opowieści.
Straszenie dzieci było kiedyś na porządku dziennym, a święta wydawały się ówczesnym rodzicom idealną okazją, by wtłoczyć do głów dzieci trochę lęków, obaw i wyrzutów sumienia, po to aby w kolejnym roku były grzeczniejsze... Dzisiejsze „Mikołaj patrzy” to pikuś przy dawnych metodach, które wywodzą się z niemieckiego folkloru, a które w znacznie wygładzonej formie nadal mają się dobrze w niektórych kulturach. Kim są szwajcarski Schmutzli i niemiecki Krampus?
Schmutzli jak hardcoreowa wersja „The elf on the shlef”
Od kilku sezonów zabawa w „The elf on the shelf” stała się hitem wśród rodzin z małymi dziećmi. Elf na półce to mały donosiciel, który opowiada świętemu Mikołajowi o tym, czy dzieci są grzeczne, a przy okazji robi w domach całe mnóstwo psikusów.
To przyjemna wersja pomysłu, który w głowach dorosłych, jak się okazuje był od dawna. Na przykład w Szwajcarii, Mikołajowi ubranemu w tradycyjny, czerwony strój, niemal zawsze towarzyszy... czarny Mikołaj odziany w ciemne, bure szaty, z czarną brodą i kapturem na głowie. To Schmutzli, który razem z dobrym Mikołajem odwiedza szkoły i przedszkola w Szwajcarii. Dawniej Schmutzli był postrachem dzieci, karząc je za złe zachowanie i przynosząc rózgę. Dziś tradycja pozostała, ale czarny Mikołaj znacznie więcej się uśmiecha, a dzieciom rozdaje smakołyki będąc już jedynie mniej przyjemnym dla oka przyjacielem Mikołaja.
Tradycja tajemniczej czarnej postaci funkcjonuje też w kanonach francuskojęzycznych. Tam czarny Mikołaj to Père Fouettard. W tradycji francuskiej postać ta biła niegrzeczne dzieci i rozdawała im... bryły węgla.
Kim jest świąteczny potwór - Krampus?
Schmutzli stał się miłym, brzydszym kumplem świętego Mikołaja, coraz mniej więc przeraża dzieci. Co innego niż... Krampus. To potwór z austriacko-bawarskiego folkloru alpejskiego. Uważany był niegdyś za pół kozę, pół demona. W trakcie Świąt Bożego Narodzenia miał karać, a nawet porywać dzieci, które źle się zachowywały w ciągu roku. Postać ta doczekała się nawet sławy na wielkim ekranie. Opowiadają o niej mało urocze, „świąteczne filmy” takie jak „Koszmarna opowieść wigilijna” czy „Krampus. Duch Świąt” (2015).
To co? Chyba nikt już nie czuje się okropnym rodzicem, gdy czasami wymsknie mu się tekst w stylu „bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”?
Zobacz też pomysły naszych czytelniczek na zabawę "The elf on the shelf"