Widoczne na ciele dziecka zmiany skórne, takie jak różnego rodzaju krostki przypominające wysypkę, zwłaszcza w ostrej fazie nierzadko budzą wątpliwości, czy nie są objawem choroby zakaźnej. W przypadku łuszczycy, której nie da się wyleczyć, nie powinniśmy mieć obaw o to, że się zarazimy.
Mama, która z łuszczycą żyje od lat, przekonuje: "łuszczyca nie zaraża". Jej post opublikowany w mediach społecznościowych sprawił, że osoby dotknięte tą samą chorobą przyznały, że nierzadko czują się "wykluczone". A jak czują się maluchy, od których z powodu widocznych zmian skórnych, swoje pociechy odciągają obcy rodzice? Dlatego właśnie warto mówić o tym głośno.
"Dasz radę dotknąć osobę z łuszczycą?"
Profil Alicji, która na Instagramie prowadzi konto @mama.cierpietnica obserwuje 20 tysięcy osób. W jednym z ostatnich postów chorująca na łuszczycę pyta zaczepnie: "Czy dasz radę dotknąć osobę z łuszczycą?" Dodaje, że jej dwuletni synek robi to codziennie. Dziecko zachowuje się w sposób zupełnie naturalny i zrozumiały, bo łuszczycą nie da się zarazić.
Na dowód mama dwulatka pokazuje ozdobione zabawkowymi pieczątkami nogi. "Tatuaży nie mogę wykonywać w okresie nasilonej choroby, to mi chociaż dziecko umila ten czas w ten sposób" - dodaje autorka postu.
Na Instagramie pokazuje, jak wyglądają zmiany skórne właśnie po to, by normalizować taki widok. Osoby chorujące na łuszczycę nie powinny z ich powodu doświadczać przykrości ani się ich wstydzić. Na łuszczycę nie ma leku, to nie jest choroba, którą można wyleczyć.
Okazuje się, że wciąż sporo osób, zwłaszcza rodziców małych dzieci obawia się, że kontakt ich pociech z osobą chorującą na łuszczycę stanowi dla nich jakieś zagrożenie. Absolutnie nie. Twoje dziecko nie zarazi się łuszczycą od innego dziecka ani od dorosłego. Nie ma takiej możliwości. Nie zarazimy się przez dotyk, nawet jeśli bezpośrednio będziemy dotykać widocznych na skórze zmian.
Czytaj też: Bąbel po ukąszeniu cię niepokoi? Wykorzystaj trik polecany przez pielęgniarkę
"Patrzyli na moją córkę jak na jakiegoś mutanta"
Trudno przejść obojętnie obok komentarza jednej z mam, która wyznała, że na łuszczycę choruje jej dwuletnia córeczka. W komentarzu napisała, że inni rodzice na placu zabaw patrzyli na jej córkę jak na jakiegoś mutanta, a dzieci w piaskownicy odsuwały się i nie chciały się z nią bawić.
Z pewnością ważne jest więc edukowanie w pierwszej kolejności dorosłych. Świadomi tego, że łuszczycą nie można się zarazić, swoją wiedzę przekażą dzieciom. Bo to właśnie postawa dorosłych, którzy boją się kontaktu z osobą chorą na łuszczycę, pokazuje dzieciom, że one także powinny takiego kontaktu unikać. Tymczasem nie jest to prawda.
"Piszę ten post, żeby ci dać znać, że łuszczyca nie zaraża, nie musisz się obawiać, że po moim dotyku to na ciebie przejdzie, nie musisz się mnie brzydzić" - autorka postu nie przebiera w słowach. To ważny głos, a jej szczerość doceniają komentujący. "Robisz kawał dobrej roboty!" - piszą. My również doceniamy to, że postanowiła pisać o łuszczycy wprost. Media społecznościowe mają wielką moc, bo ich popularność jest ogromna. W ten sposób ważne informacje - także te dotyczące zdrowia - mogą dotrzeć do większej liczby osób.
Czytaj też: "Czy dzieci zawsze były tak okrutne?" Wnioski nie napawają optymizmem
