Spis treści
- Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Matki
- Dzień matki po poronieniu
- Żal, strach i poczucie winy
- Masz odwagę?
Kiedy siostra mojego męża poroniła, nie wiedzieliśmy, jak się zachować. Po naszym mieszkaniu biegał już mały, zdrowy chłopiec, a ona właśnie przeżywała największą tragedię w swoim młodym życiu. Skończyło się na rozmowie z całą rodziną, w czasie której opracowaliśmy „plan działania”.
Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Matki
Jej mąż po rozmowie z psychologiem powiedział, że trzeba traktować ją „normalnie”: nie wolno udawać, że nic się nie stało, nie trzeba chować głowy w piasek... Wtedy wydało mi się to okrucieństwem.
Do czasu, gdy przeczytałam wspomnienie pewnej kobiety po kilku poronieniach, której przyjaciółka złożyła życzenia na Dzień Matki. Przez chwilę, jak opisuje autorka, straciła oddech, gniotąc w dłoniach otrzymany bukiecik kwiatów, a potem… poczuła niesamowitą ulgę.
„W tamtej chwili, gdy kochająca mnie przyjaciółka powiedziała: Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Matki, poczułam się widzialna. Poniosłam niewyobrażalną stratę i chociaż nigdy nie trzymałam mych dzieci w ramionach, to jednak byłam matką. Moja przyjaciółka uznała mnie za matkę, uznała istnienie moich dzieci i mojego macierzyństwa. To było wspaniałe”.
Dzień matki po poronieniu
To chyba najtrudniejszy dzień po stracie dziecka. W telewizji oglądasz reklamy ze szczęśliwymi kobietami tulącymi dzieci i czekoladki, które od nich dostały. Sama dzwonisz do swojej mamy z życzeniami. Z tylu głowy masz myśl: też mogłabym dostać takie życzenia, ale nie mam dziecka.
No właśnie: nie masz dziecka, ale miałaś. Nawet jeśli twoje macierzyństwo trwało miesiąc, trzy, nawet gdy trwało tydzień. Byłaś matką, widziałaś pozytywny test, pokazano ci zarodek na USG. A może nawet czułaś już jego pierwsze ruchy, kopnięcia, zanim ustały na dobre.
Mama po stracie dziecka czuje nadal miłość do nienarodzonej istotki. Wyobraża sobie, jakby wyglądała, że chodziłaby z nią na spacer, kupowała zabawki… To miłość, która poczuła w momencie, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży i która nie minęła, mimo utraty dziecka.
Żal, strach i poczucie winy
Czuje jednak również ogromny żal i smutek, że tak to się skończyło, że nie mogła dziecka przytulić, że nie będzie patrzeć, jak rośnie, rozwija się, idzie do szkoły.
Wcale nie pomaga fakt, że znajomi i rodzina traktują temat ciąży jak tabu. Albo coś, co lepiej zbagatelizować. „Tak miało być, kochanie… Jeszcze urodzisz mnóstwo pięknych dzieci”. Poronienie to bowiem zdarzenie, które świat pomija się jako nieistotne. Najlepiej, żeby kobieta po stracie powinna następnego dnia wrócić do pracy, a potem ze znajomymi na kawę.
Mamy, które poroniły czują strach, że historia się powtórzy, że kolejny raz tego nie zniosą. Czują również złość, a nawet nienawiść. Na siebie (bo może za mało uważała, może niepotrzebnie pojechała wtedy do supermarketu) i na los, który był niesprawiedliwy. Czuje się winna, że zawiodła partnera, że zrobiła nadzieję rodzinie. I wstyd, że jej ciało nie podołało.
Warto podkreślić i powtórzyć każdej kobiecie po stracie – poronienie nie było twoją winą. To rzeczywistość, która przydarza się 20 procentom kobiet i tylko w ekstremalnych przypadkach (narkotyki, przemoc) jest winą przyszłej mamy. Być może kobieta, której zazdrościsz dzieci, też wcześniej straciła ciążę, a może dwie. Statystycznie to bardzo prawdopodobne.
Masz odwagę?
W Dniu Matki każde poronienie boli mocniej. Masz odwagę, aby przyjąć życzenia od innych?