- Niemieccy eksperci wskazują, że fundamentem gotowości szkolnej jest nie nauka, a zdolność do swobodnej zabawy
- Stabilność emocjonalna i umiejętności społeczne są ważniejsze dla sukcesu w szkole niż znajomość literek
- Analiza Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych alarmuje, jak bardzo pochodzenie społeczne wpływa na start edukacyjny dziecka
- Raport NIK z 2023 roku ujawnia przyczyny kryzysu w psychiatrii dziecięcej w Polsce
- Publiczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne oferują bezpłatne wsparcie dla twojego dziecka już od momentu urodzenia
Gotowość szkolna to nie tylko alfabet. Sprawdź 4 obszary, które dziecko rozwija przez zabawę
Pierwszy dzwonek to moment, który budzi w rodzicach mieszankę dumy, radości, ale też lekkiego niepokoju. Zastanawiamy się, czy nasze dziecko jest już gotowe na to wielkie wyzwanie.
Co ciekawe, w różnych krajach podchodzi się do tego nieco inaczej. Na przykład w Niemczech, jak podaje portal FOCUS.de, rozpoczęcie nauki, zwane tam Einschulung, nie ma jednej, sztywnej daty dla całego kraju. W 2025 roku jedne dzieci pójdą do szkoły już w sierpniu, a inne dopiero w połowie września.
Polecany artykuł:
Niezależnie jednak od kalendarza, kluczowe jest to, co eksperci nazywają gotowością szkolną, czyli Schulfähigkeit. To nie tylko umiejętność czytania czy liczenia. To zestaw czterech ważnych obszarów, które tworzą solidny fundament na start.
Co więc kryje się za tymi czterema filarami? Po pierwsze, to kompetencje motoryczne (czyli sprawność fizyczna, zwłaszcza rączek, potrzebna do trzymania kredki czy wycinania nożyczkami).
Po drugie, kompetencje emocjonalne (czyli zdolność dziecka do radzenia sobie z własnymi uczuciami, na przykład ze złością, gdy coś się nie uda, albo ze smutkiem z powodu tęsknoty za mamą).
Trzeci filar to kompetencje społeczne (umiejętność dogadywania się z rówieśnikami, czekania na swoją kolej czy dzielenia się zabawkami). Ostatni, czwarty, to kompetencje poznawcze (naturalna ciekawość świata, zdolność skupienia uwagi na zadaniu przez kilkanaście minut i początki logicznego myślenia).
Eksperci z serwisu eltern.de podkreślają, że najlepszą drogą do rozwoju tych wszystkich umiejętności jest… swobodna zabawa. To właśnie podczas zabawy dziecko uczy się najwięcej, eksperymentując i naśladując dorosłych. Warto o tym pamiętać i zamiast naciskać na naukę literek, po prostu dać dziecku czas i przestrzeń na bycie dzieckiem.

Nierówny start w szkole. Co realnie pomaga wyrównać szanse dziecka?
Wsparcie w domu to podstawa, ale warto wiedzieć, że na start dziecka w edukacji wpływają też inne czynniki. Analiza przeprowadzona przez Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych (DIW Berlin) pokazuje, że w Niemczech to, jak dziecko radzi sobie z językiem czy matematyką na początku nauki, jest mocniej związane z sytuacją materialną i wykształceniem jego rodziców niż w wielu innych krajach rozwiniętych.
Oznacza to, że dzieciom z mniej zamożnych rodzin może być trudniej na starcie, co niestety rzutuje na ich dalszą edukację. To ważny sygnał, że nie wszystkie maluchy mają równie łatwy dostęp do rozwijających doświadczeń jeszcze przed pójściem do szkoły.
Na szczęście eksperci z DIW Berlin wskazują też konkretne rozwiązania. Kluczem do wyrównywania tych szans mogą być wysokiej jakości programy wczesnej edukacji (czyli powszechnie dostępne żłobki i przedszkola na wysokim poziomie). Inwestowanie w takie placówki to nie tylko pomoc dla rodziców, ale przede wszystkim ogromna szansa dla dzieci.
Dając każdemu maluchowi solidne podstawy na najwcześniejszym etapie, można skutecznie zmniejszyć nierówności i pomóc mu w pełni rozwinąć swój potencjał. To strategiczne myślenie o przyszłości, w której każde dziecko, niezależnie od tego, gdzie się urodziło, ma szansę na dobry start.
Długie kolejki do psychiatry dziecięcego? Jest miejsce, gdzie znajdziesz bezpłatną pomoc
Podobne dyskusje o wspieraniu najmłodszych toczą się również w Polsce, choć u nas na pierwszy plan wysuwają się nieco inne wyzwania, szczególnie te związane ze zdrowiem psychicznym.
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) wynika, że system opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży od lat zmaga się z ogromnymi problemami, takimi jak brak specjalistów i bardzo długie kolejki. Dane przytoczone przez NIK pokazują skalę potrzeb – liczba konsultacji psychiatrycznych dla najmłodszych wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu zaledwie dwóch lat. To sygnał, że coraz więcej rodzin szuka pomocy, a dostęp do niej bywa utrudniony.
Pomimo tych systemowych trudności, rodzice w Polsce nie są pozostawieni sami sobie. Jak informuje Ministerstwo Edukacji, w każdym powiecie działają publiczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, które oferują bezpłatną pomoc. Można tam uzyskać diagnozę, wsparcie terapeutyczne czy po prostu poradę w trudnych chwilach, i to już od narodzin dziecka aż do końca jego nauki.
Spoglądając w przyszłość, pojawia się też światełko w tunelu. Portal NewsMed.pl donosi o planowanych zmianach w prawie, które mają wzmocnić centra zdrowia psychicznego i wprowadzić nowe formy pomocy, takie jak terapia wielorodzinna (czyli spotkania, podczas których kilka rodzin pracuje nad problemami razem z terapeutami).
Pamiętajmy, że dbanie o gotowość szkolną to troska o cały świat dziecka, a szukanie wsparcia, gdy go potrzebujemy, jest oznaką siły i najlepszym, co możemy dać naszym dzieciom.