Przez lata był to temat wywołujący żywe dyskusje: czy wypada organizować wesele bez zaproszenia dzieci? Parom młodym zależy zwykle na beztroskiej atmosferze, a nie dziecięcych płaczach, krzykach i zapachu ich pieluch... Ci, którzy na zaproszeniach ślubnych zażyczyli sobie, by nie brać ze sobą dzieci, brali też pod uwagę oszczędności czy logistykę (nie każda sala weselna czy hotel jest przystosowany do potrzeb najmłodszych).
Najpierw wesela bez dzieci, teraz i bez rodziców?
Decyzja o „no kids” stała się na tyle powszechna na Zachodzie, że wielu gości przyjmuje ją już bez zaskoczenia. Ale teraz pojawia się trend, który dla wielu może być jeszcze bardziej kontrowersyjny.
Na łamach magazynu People opisano przykład pary, która postanowiła... zaprosić wyłącznie gości bezdzietnych. Nie chodzi o to, że dzieci mają zostać w domu – chodzi o to, że zaproszenia trafiły tylko do osób, które nie mają dzieci. Innymi słowy: kluczem do stworzenia listy gości było to, czy mają oni dzieci, czy nie.
Chcemy, żeby ten wieczór był wyłącznie o nas i o ludziach, którzy żyją podobnie jak my
– tłumaczyli narzeczeni.
Wiele osób zwróciło wówczas uwagę, że wykluczanie krewnych i przyjaciół tylko dlatego, że są rodzicami, jest nie tylko krzywdzące, ale i bardzo powierzchowne. Część komentujących zastanawiała się również, czy nie jest to wygodna wymówka dla unikania bliższych więzi rodzinnych.
Wesela „family-free”: dlaczego mogą stać się normą?
Są pary, wcale nie ukrywają, że czują większy luz i radość, mogąc świętować wyłącznie ślub w gronie przyjaciół. Z tego powodu nie zapraszają ani dzieci, ani... seniorów. Chcą po prostu kameralnego ślubu i przyjęcia - dla siebie, nie rodziny.
Powody, dla których pary decydują się na „parent-free weddings”, są różne:
- napięte lub niepodtrzymywane od lat relacje rodzinne,
- chęć uniknięcia presji i ocen ze strony bliskich,
- potrzeba pełnej kontroli nad atmosferą wydarzenia,
- marzenie o swobodnym, radosnym klimacie,
- traktowanie tego jako symboliczny gest, mający na celu podkreślenie niezależności.
W przestrzeni publicznej i social mediach coraz częściej mówi się o tym, że to dzień ślubu to „dzień panny młodej i pana młodego”, a nie „rodzinne wydarzenie z obowiązkową listą gości”.
Czy wesela bez dzieci i bez rodziców to moda, czy realna potrzeba? Zdania są podzielone. Jedno jest pewne – pary młode coraz śmielej stawiają na indywidualne wybory i własny komfort w tym ważnym dniu.
Polecany artykuł:
