Gdy odmawiasz czegoś dziecku, tak naprawdę uczysz je tego, że samo ma prawo do odmowy. Oczywiście nie chodzi o to, by bez skrupułów mówić dziecku „nie” na każdą jego prośbę, np. tę dotyczącą wspólnej zabawy. Gdy jednak nie masz na nią siły lub ochoty - masz prawo odmówić i nie powinnaś mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia.
Ważne, by tłumaczyć maluchowi dlaczego się na coś nie zgadzamy lub czegoś zabraniamy. Dziecko powinno wiedzieć nie tylko dlaczego jakieś zachowanie jest niewłaściwe, ale poznać dozwolone alternatywy.
Zalety rodzicielskiego „nie”
Psycholożka Ewa Sękowska-Molga na swoim profilu na Instagramie poruszyła ostatnio temat stawiania dziecku granic. Warto wiedzieć, jak robić to mądrze i z tej wiedzy korzystać na co dzień. Stawianie dziecku granic to nie tylko zakazy i nakazy, które porządkują waszą codzienność.
Dzięki granicom dziecko czuje się bezpieczniej i wie, jak poruszać się w otaczającym je świecie. To cenna wiedza na przyszłość, gdy znajdzie się w nowym środowisku. Z asertywnością, stawianiem innym granic i odmawianiem ma problem wielu dorosłych. Mówienie dziecku „nie” i rozmowa na temat jego emocji pomoże mu zbudować przekonanie o własnej wartości i o tym, że jego potrzeby nie są mniej ważne niż potrzeby innych ludzi.
Psycholożka Ewa Sękowska-Molga wymienia 5 zalet rodzicielskiego „nie”:
- Uczy granic u siebie i innych ludzi
- Wzmacnia poczucie bezpieczeństwa
- Uczy odpowiedzialności
- Umożliwia budowanie zdrowych nawyków
- Przygotowuje na trudniejsze momenty w życiu.
O tym pamiętaj mówiąc dziecku „nie”
Gdy mówisz dziecku „nie” pamiętaj o tym, by wyjaśnić, dlaczego nie może czegoś robić. Gdy np. wchodzi na kanapę i skacze, a samo przypomnienie o tym, że nie skaczemy po meblach nie działa, możesz wziąć dziecko na ręce i je stamtąd zabrać. Powiedz przy tym co robisz i dlaczego. Często tego typu zachowania wynikają z tego, że dziecko szuka sposobu na rozładowanie energii. Może warto wówczas wyjść z domu i poskakać na zewnątrz?
Sam zakaz bez dodatkowego komentarza ze strony rodzica może sprawić, że dziecko poczuje się odrzucone, a w stawianiu granic nie o to chodzi. W końcu to słowo jest też wyrazem troski i odpowiedzialności za dziecko. Często nie zgadzamy się na pewne zachowania właśnie dlatego, że dbamy o jego bezpieczeństwo.
Kiedy dziecko wie, co jest dozwolone, a co nie, czuje się bezpieczniej, pewniej, świat staje się dla niego bardziej przewidywalny, a to wszystko pozwala mu lepiej radzić sobie z codziennymi wyzwaniami (...) Ograniczenia pomagają budować odpowiedzialność i świadomość, że każde działanie ma konsekwencje
- wyjaśnia na Instagramie psycholog Ewa Sękowska-Molga.
Ekspertka przypomina, że nie chodzi o samo słowo „nie”, ale o to, by zaznaczyć na co się zgadzamy, a na co nie. Warto też zadbać o to, by dziecko w ciągu dnia częściej niż „nie” nie słyszało „tak”.