Nie mamy wolnego w wakacje, ale mamy dzieci. Co ma zrobić pracujący rodzic?

2025-06-18 11:46

W teorii wakacje to czas beztroski, rodzinnych wyjazdów i odpoczynku. W praktyce – dla wielu rodziców to logistyczny koszmar i finansowe wyzwanie. Bo dzieci mają dwa miesiące wolnego, a dorośli najwyżej dwa tygodnie. Co wtedy? Jak zapewnić opiekę, nie rujnując budżetu ani nie pracując z laptopem na kolanach w piaskownicy?

Nie mamy wolnego w wakacje, ale mamy dzieci. Co ma zrobić pracujący rodzic?

i

Autor: GettyImages Nie mamy wolnego w wakacje, ale mamy dzieci. Co ma zrobić pracujący rodzic?

Co zrobić z dziećmi w wakacje

Przed nami wakacje – wyczekiwane przez dzieci i... znienawidzone przez rodziców. Nie dlatego, że nie chcemy spędzać czasu z dziećmi – bardzo chcemy. Ale nie mamy (z nielicznymi wyjątkami) wolnego przez całe wakacje.

„Kiedyś nie było żadnego 800+ i nikt nie narzekał” – znacie tę mantrę? Pewnie znacie. Tylko że to oczywiście nie jest prawda. Może i nie było świadczenia 800+, ale były inne realia i inne możliwości, jeśli chodzi o wakacyjną opiekę nad dziećmi. I narzekanie było też.

Pozytywna Dyscyplina- Plac Zabaw odc. 21

Przykłady? Rodzina. Kiedyś wielopokoleniowa, w okolicy dziadkowie, babcie, ciocie, wujkowie, kuzyni. Był ktoś, komu można było dziecko „podrzucić”.

Do tego – starsze dzieci, które kiedyś (bardzo szybko) obarczano opieką nad młodszym rodzeństwem. Do tego – no cóż, dziś za opiekę nad dzieckiem nie uważa się zarzucenia klucza na sznurku na szyję, ale ta opieka powinna wyglądać inaczej.

Jeszcze kilka dekad temu były też inne relacje, choćby sąsiedzkie, co ułatwiało znalezienie pomocy w opiece nad dziećmi.

Dziś tylko nieliczne osoby mogą się pochwalić bliskimi kontaktami z sąsiadami. Wiele osób nawet się nie zna, współczesny pęd życia sprawia, że sporadycznie mijamy się w windzie czy na schodach, niektórych mieszkańców nawet nie widujemy na klatce. 

Barszcz Sosnowskiego już kwitnie. Jak wygląda ta roślina

Co można zrobić z dziećmi latem?

Inne były też realia, jeśli chodzi o zorganizowany wypoczynek. Wiele zakładów pracy dofinansowywało kolonie dla dzieci. Dziś pracodawcy nie interesują się dziećmi pracowników (chyba że pracownik chce wziąć zwolnienie na dziecko – wtedy to nierzadko urasta do rangi problemu).

Realizowane były półkolonie czy inne zajęcia opiekuńcze w szkołach. Może nie było szczególnie wyrafinowanych rozrywek, ale była otwarta świetlica czy sala sportowa, był ktoś z personelu. Dziś szkoły zamykają drzwi zaraz po lekcjach, nie ma w większości nawet kółek zainteresowań czy znanych ongiś SKS-ów, uczniowie chodzą na zajęcia i treningi pozaszkolne – za które też się płaci, i to niemało.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje, gdy rodzic pracuje

Nie mamy więc chętnych do opieki nad dziećmi krewnych, znajomych ani nieodpłatnych zajęć. Co pozostaje w wakacje, jeśli rodzic może wziąć tydzień, góra dwa tygodnie wolnego?

Nawet jeśli jest dwoje rodziców – a co czwarte dziecko wychowuje się w Polsce w niepełnej rodzinie – to przy dobrych wiatrach mamy zaopiekowane urlopami jakieś 4 tygodnie. Wakacje trwają pełne 9 tygodni. Pomijam już wątpliwą przyjemność urlopowania na zmianę, zamiast razem. 

Półkolonie? Cena ok. 1000 zł za tydzień to standardowy koszt w wielu placówkach. Obozy? Za tydzień płaci się 2–3 tysiące i więcej. A jeśli ktoś ma więcej niż jedno dziecko?

Jak przy dwojgu dzieci opłacić obóz dla nich, jeśli za tydzień mamy oddać swoją miesięczną pensję, dorzucić dzieciom kieszonkowe... i przeżyć ten miesiąc, bo przecież nikt nas z opłacenia rachunków nie zwolni. I to wciąż tylko jeden tydzień opieki zapewniony. Co dalej z wakacjami?

M jak Mama Google News

Jak cieszyć się wakacjami z dziećmi?

Jeśli gdzieś jest organizowane jakieś mityczne nieodpłatne zajęcia (każdy słyszał, mało kto korzystał), miejsca rozchodzą się na pniu. Bywa, że tuż po uruchomieniu systemu rejestracji miejsc już nie ma. Rozchodzą się w sekundę, jeśli jest ich kilkadziesiąt na miasto, które ma setki tysięcy mieszkańców, a co za tym idzie – kilkadziesiąt tysięcy dzieci potrzebuje wsparcia.

Współcześnie (teoretycznie) mamy dostęp do wielu możliwości: obozy sportowe, obozy z robotyką, obozy terapeutyczne np. dla dzieci potrzebujących integracji sensorycznej, obozy taneczne, zajęcia z kodowania i programowania, widziałam nawet wśród ofert obóz dla dzieci z dysleksją – do wyboru. Ale koszty są też wywindowane, tak że przeciętny rodzic nie jest w stanie sfinansować dzieciom wypoczynku przez całe lato.

800+ często idzie na codzienne wydatki związane z zajęciami dodatkowymi, korepetycjami czy prozą życia – książkami, akcesoriami szkolnymi, ubraniami. Jeśli dziecko, przykładowo, gra w piłkę nożną, aktualnie miesiąc treningów to koszt ok. 250 zł. Do tego buty (lanki, turfy, halówki – bo dzieci grają na różnych nawierzchniach, a noga szybko rośnie), ochraniacze (przepisy nie regulują rozmiaru, ale wraz ze wzrostem dziecka trzeba je kupować większe w trosce o bezpieczeństwo), ubrania na trening, dojazdy, czy choćby prozaiczny izotonik... I już – po 800+. Na okres wakacyjny trudno odłożyć tysiące.

Chętnie poznamy wasze triki na przetrwanie wakacji. Tak, żeby też z dziećmi być, a nie tylko się ich „pozbywać”. Praca zdalna to jednak też nie jest wspólny wypoczynek, gdy człowiek siedzi tyłem do dzieci przed ekranem. Jak pogodzić wakacje z opieką nad dziećmi? Może dobrym pomysłem byłoby zreformowanie roku szkolnego, żeby zamiast jednych długich wakacji było kilka kilkutygodniowych przerw?