Drony, wojna, zagrożenie? „To zdanie daje dziecku więcej bezpieczeństwa niż jakiekolwiek wyjaśnienia”

Słowa dron, bezpieczeństwo, atak, zagrożenie i wojna w ostatnich dniach odmieniane są w mediach przez wszystkie przypadki. Dzieci mimochodem mają styczność z wiadomościami, które nawet u dorosłych budzą niepokój. Jak z nimi rozmawiać, by nie wywoływać dodatkowego stresu. O uważności na dziecięcą psychikę w obliczach kryzysu rozmawiamy z psychotyerapeutką, Marleną Ewą Kazoń.

Jak rozmawiać z dzieckiem, które boi się wojny?

i

Autor: Nadezhda1906 & Victoria Kotlyarchuk/ GettyImages Jak rozmawiać z dzieckiem, które boi się wojny?

Rosyjskie drony wkroczyły na polską przestrzeń powietrzną w nocy z wtorku na środę. Od tego czasu kwestie bezpieczeństwa naszego kraju są głównym tematem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Wiadomości docierają zewsząd, nie trzeba odpalać serwisów informacyjnych czy włączać wiadomości w telewizji, by mieć kontakt z niepokojącymi doniesieniami.

Wystarczy wejść na TikToka czy YouTube`a, by zostać zalanym masą treści dotyczących obecnej sytuacji międzynarodowej. Wśród nich normą są hasła takie jak „wojna”, „zagrożenie”, „niebezpieczeństwo”. Pobudzają one wyobraźnię dorosłego, a co dopiero wrażliwego dziecka czy nastolatka.

Rosyjskie drony nad Polską. Jak rozmawiać z dziećmi nie pobudzając lęku?

Jak wspierać dzieci w tym trudnym okresie? Psychoterapeutka systemowa par i rodzin, Marlena Ewa Kazoń podkreśla, że w trudnych czasach najważniejsze dla dzieci jest poczucie bezpieczeństwa i obecność bliskiej, wspierającej osoby. Nie trzeba mieć wszystkich odpowiedzi, wystarczy okazywać czułość, cierpliwość i spokojnie reagować, aby dziecko czuło, że jest rozumiane i chronione.

Dziecko najbardziej potrzebuje pewności, że ma obok siebie kogoś, kto je chroni i rozumie. Dlatego nie trzeba mieć wszystkich odpowiedzi ani „idealnych słów”. Wystarczy być – z czułością, cierpliwością i spokojem. Dzieci przejmują nasze emocje – jeśli widzą w rodzicu chaos i lęk, rośnie w nich niepokój. Jeśli czują ciepło, przyjęcie i uważność – łatwiej oddychają. Nie bójmy się mówić: „Rozumiem, że możesz się bać. Jestem przy tobie, razem przez to przejdziemy”. To zdanie daje dziecku więcej bezpieczeństwa niż jakiekolwiek szczegółowe wyjaśnienia

- tłumaczy nam ekspertka.

Dom to jednak nie jedyne środowisko, w którym przebywają nasze dzieci. Wiele godzin spędzają przecież chociażby w szkołach, które w dużym stopniu wpływają na ich postrzeganie świata i stan psychiczny. To właśnie na nauczycielach spoczywa też odpowiedzialność za stworzenie dzieciom komfortowej przestrzeni w czasach, w których szczególnie mocno mogą odczuwać lęk.

Szkoła może stać się przestrzenią oddechu. Nauczyciel, który pyta: „Jak się dziś masz?” i zatrzymuje się, by naprawdę posłuchać, staje się dla dziecka kimś więcej niż wychowawcą – staje się bezpieczną przystanią. Dzieci nie zawsze potrafią mówić o swoich lękach wprost, dlatego warto pozwolić im je rysować, grać, opowiadać historie. To, co przechodzi przez ciało i wyobraźnię, uwalnia napięcie. Szkoła, w której uczucia są tak samo ważne jak oceny, daje dzieciom schronienie – a często właśnie tego najbardziej potrzebują

- dodaje psychoterapeutka.

Pozytywna Dyscyplina- Plac Zabaw odc. 21

W ten sposób wzmocnisz psychikę dziecka w czasach napięć i kryzysów

A co zrobić, gdy lęk już zakorzenił się w umyśle dziecka? Warto mieć na uwadze dobre praktyki, które mogą okazać się skuteczne w pomocy dzieciom i młodzieży podczas podobnych kryzysów. Za nami przecież takie sytuacje jak pandemia czy wybuch wojny na Ukrainie. To co działa w takich momentach jest uniwersalne.

Wielokrotnie sprawdzało się coś prostego: bycie razem. Grupy wsparcia, gdzie dzieci mogły powiedzieć: „Ja też się boję”, dawały im ukojenie. Zajęcia artystyczne pozwalały wyrazić to, czego nie da się opowiedzieć słowami. Angażowanie w pomoc innym budowało poczucie sensu – zamiast bezradności pojawiała się moc: „Mogę zrobić coś dobrego”. To nie są wielkie rzeczy, ale w świecie dziecka działają jak plaster na zranione serce – łagodzą, uczą, że emocje nie są zagrożeniem, tylko czymś, co można wspólnie unieść

- wylicza Marlena Ewa Kazoń.

Co więcej? Czasami to, co pomaga najbardziej to drobne gesty, rodzinne rytuały, które pokazują dziecku, że jego codzienność jest niezachwiana. Wspólne posiłki, rozmowy – czasami nie doceniamy mocy tego, co najprostsze.

Najsilniejszą ochroną jest więź. Jeśli dziecko wie, że zawsze ma kogoś, kto je przytuli, wysłucha i nie zbagatelizuje jego uczuć – buduje w sobie odporność psychiczną, która zostaje na całe życie. Profilaktyka to małe codzienne kroki: wspólne posiłki, rozmowa przed snem, ćwiczenie głębokiego oddechu, możliwość powiedzenia: „Dziś się boję” bez ryzyka oceny. To także wspólne rytuały, które pokazują dziecku, że to rodzic daje poczucie bezpieczeństwa dziecku, niezależnie od niebezpiecznego świata

- podsumowuje ekspertka w rozmowie z redakcją M jak mama.

M jak Mama Google News