"Czekaliśmy 12 tygodni na ten moment". Rodzice pięcioraczków z Horyńca wzruszeni

2023-05-16 12:34

Rodzice słynnych już pięcioraczków z Horyńca w swoim ostatnim wpisie w mediach społecznościowych podzielili się radosną nowiną dotyczącą ostatniego maluszka, który jeszcze przebywa w szpitalu. Mały Charlie, który jest najsłabszy z rodzeństwa, czuje się znacznie lepiej i lekarze w końcu pozwolili mamie i tacie wziąć go na ręce.

Dobre wieści ze szpitala o pięcioraczkach z Horyńca. Czekaliśmy 12 tygodni na ten moment
Autor: Instagram/@clarke_dozen Dobre wieści ze szpitala o pięcioraczkach z Horyńca. "Czekaliśmy 12 tygodni na ten moment"

Odkąd Dominika i Vincent Clarke, rodzice siódemki dzieci, doczekali się w lutym tego roku pięcioraczków, cała Polska zaczęła śledzić ich losy. Trzy dziewczynki i dwóch chłopców przyszło na świat w 28. tygodniu ciąży. Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy w dniu narodzin ważyli od 710 do 1400 gramów i mierzyli około 40 cm każde. Niestety, kilka dni później odszedł Henry James Clarke. Rodzeństwo pożegnało chłopca w bardzo wzruszający sposób.

Maluszki długi czas przebywały na oddziale neonatologicznym, gdzie przybierały na wadze, uczyły się samodzielnie jeść i nabierały sił. W końcu nadszedł czas kiedy kolejno zaczęły wychodzić do domu. Jako pierwsza szpitalne mury opuściła Elizabeth, później dołączyła do niej urocza Arianna, kilka dni temu z kolei pisaliśmy, że do domu wróciła też Evangeline. Wszystkie trzy siostrzyczki są w końcu razem.

W Gnieźnie urodziły się pięcioraczki

Mały Charlie coraz bliżej wyjścia do domu

Znacznie bardziej skomplikowana była sytuacja ich braciszka. Niedługo po narodzinach Charlie musiał pilnie przejść operację serduszka. Chłopiec miał przetrwały przewód tętniczy Botalla, dlatego zabieg był konieczny. Choć operacja na szczęście przebiegła bez komplikacji, ogólny stan chłopca był na przełomie ostatnich tygodni bardzo dynamiczny.

„Charlie wciąż walczy, 2 kroki do przodu, 1 krok do tyłu, nasz mały wojownik” – pisała jeszcze półtora tygodnia temu jego mama.

Od dnia, w którym przypadał właściwy termin porodu pięcioraczków, chłopiec zaczął się jednak czuć lepiej. „Lekarz powiedział, że dzisiaj zaczął czuć się lepiej i że czasami dzieci czują się znacznie lepiej po terminie” – informowali tydzień temu jego rodzice.

Teraz przyszedł czas na kolejne dobre wieści – lekarze po 12. tygodniach pozwolili w końcu zatroskanym rodzicom wziąć synka na ręce. Niesamowitymi wrażeniami z tej chwili Dominika i Vincent Clarke podzielili się w mediach społecznościowych.

„Pierwszy raz trzymając naszego synka Charliego. Czekaliśmy 12 tygodni na ten moment” – napisali wyraźnie wzruszeni.

Trzymamy kciuki, aby takie chwile jak najszybciej stały się słodką rutyną i aby Charlie szybko dołączył do swoich siostrzyczek.