"Taka duża dziewczynka, a zachowuje się jak dzidzia". Nawet nie wiesz, jak takie komentarze ranią dziecko

2022-08-25 13:23

Kiedy mówimy do dziecka „Taki duży, a jeszcze ze smoczkiem?” lub „Chłopcy nie płaczą” chcemy wywołać u niego pozytywną zmianę. Sprawić, aby zauważyło, że smoczek wcale mu nie jest potrzebny, lub że to nie czas i miejsce na łzy. Zazwyczaj taki też efekt osiągamy. Jaka jednak zmiana zachodzi w samym dziecku, gdy je ośmieszamy?

Jak ośmieszanie wpływa na nasze dzieci?
Autor: Getty Images "Taka duża dziewczynka, a nie umie powiedzieć dzień dobry?" - Jak ośmieszanie wpływa na nasze dzieci?

Niektórzy mogą uważać, że ośmieszanie jest jedną z metod wychowawczych. Sięgamy po słowa, które zadziałają, przekonają do zmiany postawy i zmotywują dziecko. Nie krzyczymy, nie obrażamy, ale działamy, wykorzystując podstęp, który w większości przypadków po prostu działa.

Czy dziecko ośmieszane zmieni się na zewnątrz i wewnątrz tak samo?

Ośmieszanie zawstydza i rani, czego nie widzimy na pierwszy rzut oka. To zostaje w środku dziecka, które otrzymuje od nas zupełnie inny komunikat, niż byśmy tego chcieli.

Czym tak naprawdę jest ośmieszanie dla dziecka?

Czytaj również: Porozumienie bez przemocy: jak je stosować w relacjach rodzinnych

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Jak rodzi się wstyd?

Rodząc się nie wiemy, czym jest wstyd. Ta emocja w nas się dopiero kształtuje, gdy nawiązujemy relację z innymi ludźmi. Jako rodzice często uczymy nasze dziecko, że powinno się wstydzić niewłaściwych i nieodpowiednich dla jego wieku zachowań.

Wstyd rodzi się z negatywnych myśli o sobie. Jest tworem, który powstaje, gdy ktoś krytycznie się o nas wypowiada. Nie możemy skupić się wówczas na prawdziwych emocjach, które przeżywamy.

Dziecko nie chce być ośmieszane. Tak jak każdy potrzebuje wsparcia, uznania i zrozumienia.

Jak ośmieszamy nasze dziecko?

Część rodziców może teraz powiedzieć, że wcale nie stosuje ośmieszania, aby wpłynąć na zachowanie swojego dziecka. Mogą wręcz nie zdawać sobie sprawy, że jednak czasami, niekiedy nawet nieświadomie, wypowiadają zdania, które poniżają, upokarzają i ranią psychicznie.

Niektórzy mogą rzec, że to dla dobra dziecka, w dobrej wierze, w celach wychowawczych.

Nie mniej poczucie wstydu może się umacniać w dziecku, gdy słyszy ono:

  • Co z ciebie za brat, że nie chcesz się dzielić ze swoją siostrą?
  • Nie bądź jak dzidzia. Jesteś już duży.
  • Zobacz, jak zachowują się koledzy. Oni tak nie marudzą.
  • Zobacz, chyba naszą córkę gdzieś zabrali, bo przecież ona umie powiedzieć „dzień dobry” pani w sklepie.
  • Ale ci się przytyło.
  • Taka duża dziewczynka, a jeszcze chodzi w pampersach?
  • Taki duży chłopiec, a zasypia ze smoczkiem?
  • Chłopaki nie płaczą.
  • Czy ty nie możesz zachowywać się jak inne dzieci w sklepie? Zobacz, nikt tu nie biega.

Dlaczego ośmieszamy nasze dziecko?

Kiedy dziecko płacze w miejscu publicznym i gdy nie możemy sobie z nim poradzić, sami odczuwamy wstyd. Pokazujemy, że jesteśmy bezsilni. Narasta w nas złość. Chcemy pokazać innym, że mamy wszystko pod kontrolą. Zamiast poradzić sobie z własnymi trudnymi emocjami, przerzucamy je na dziecko. Często nieświadomie.

Chcąc okiełznać histeryzującego przedszkolaka na placu zabaw, rzucamy: „Ale z ciebie beksa”, „Zobacz, chłopczyk jest od ciebie młodszy, a nie płacze” lub „Zachowujesz się, jak dzidziuś”.

Ośmieszanie jest skuteczne. Szybko przynosi efekt. A skoro tak się dzieje, to je powtarzamy. Dziecko bowiem przestaje zachowywać się niewłaściwie, na czym przecież nam zależało.

Robi tak, aby dorosły przestał go zawstydzać na oczach innych. Nie zdajemy sobie sprawy, że ośmieszając, utrwalamy w dziecku negatywne myśli, które przy okazji się w nim rodzą.

Ośmieszanie rani na całe życie

Ośmieszając nie krzyczymy, nie obrażamy, nie ranimy fizycznie. Budujemy zdania, które trafiają wprost do środka. Im częściej je powtarzamy, tym w dziecku utrwalają się negatywne emocje o nim samym.

Zawstydzanie dziecka obniża jego poczucie własnej wartości, rodzi bezsilność i słabość. Dzieci zaczynają bardziej się zastanawiać nad tym, co chcą powiedzieć, obawiając się kolejnego ośmieszenia.

Z czasem rodzi się w nich poczucie, że nie są wystarczająco dobre. Wraz z upływem lat i wchodzeniem w dorosłość mogą nie skupiać się na swoim rozwoju. Uważają bowiem, że są gorsze od innych, że i tak nic im się nie uda, więc po co próbować.

Kiedy je zawstydzamy, zamykają się w sobie i skupiają na myślach, których nigdy byśmy u nich nie chcieli wywołać. A jednak to robimy.

Chwilowe osiągnięcie celu, gdy ośmieszymy nasze dziecko, może niszczyć je od środka, a z czasem wpłynąć na całe ich życie.

Zmianę zacznij od siebie

Chcąc przestać ośmieszać, musimy zauważyć, że nasze działanie jest złe i pozostawia głęboką ranę w psychice dziecka.

Zmianę powinniśmy zatem zacząć od siebie. Dostrzec własne emocje i co nas kieruje, że w pewnym momencie zwracamy się tak, a nie inaczej do dziecka. Szukać innego sposobu, aby budować w nim poczucie własnej wartości, a nie poczucie winy i wstydu.

Musimy zrozumieć, że ma ono prawo do płaczu, złego nastroju i marudzenia. Jest bowiem dzieckiem, które dopiero uczy się relacji z drugim człowiekiem i przeżywania własnych emocji.

Bądźmy dla niego wsparciem, aby w przyszłości było pewnym siebie i silnym człowiekiem.

Zobacz także: 5 sytuacji, w których rodzice najczęściej zawstydzają swoje dzieci