Polecany artykuł:
Wyobraź sobie dość typową dla rodziców kilkulatków sytuację: dziecko prosi cię o banana, więc - jak zazwyczaj - podajesz mu go na talerzu, pokrojonego w plasterki. Nagle maluch, gdy to widzi, zaczyna głośno krzyczeć, bo „on chciał banana w całości”.
Z pozoru nic takiego, zwykłe nieporozumienie. Być może to dziecko nagle zmieniło zdanie i złości się, że nie odgadłaś jego myśli. Być może ten banan jest tylko punktem zapalnym, a frustracja dziecka narastała i właśnie w tej sytuacji znalazła ujście.
Faktem jest, że masz dwa wyjścia:
- ustąpić dziecku i podać nowy owoc w całości,
- wytłumaczyć, że się nie zrozumieliście i albo zje owoc pokrojony na plasterki, albo wcale.
Z pozoru sytuacja wydaje się prosta do rozwiązania (o ile oczywiście masz w domu więcej owoców), jednak twoja reakcja będzie miała swoje konsekwencje.
Ustąpić czy trzymać granice?
Część rodziców z pewnością ustąpi, by nie eskalować „konfliktu” i szybko opanować sytuację. Faktycznie w wielu przypadkach to sposób, który może być dobry, jednak czy na pewno na dłuższą metę działa?
Niestety - o ile od czasu do czasu możemy ustąpić dziecku w takiej czy podobnej sytuacji, o tyle stałe godzenie się na fochy i pospieszne zgadzanie się na wszystko, czego oczekuje maluch to droga donikąd.
Czasem faktycznie to pomoże - i odpuszczenie w takiej sytuacji nie zrobi krzywdy ani jemu, ani tobie. Ale jeśli regularnie rezygnujesz z bycia spokojnym, pewnym siebie przewodnikiem, bo boisz się histerii, albo po prostu nie jesteś w stanie jej znieść - to niestety może się okazać, że następnym razem twoje dziecko podkręci emocje jeszcze bardziej
- zauważa Anna Cieśluk-Żebrowska z @nic_na_sile.

Dziecko musi wiedzieć, czym są granice
Ma je każdy z nas i wbrew pozorom wyznaczanie ich dziecku wcale nie oznacza, że uczymy je tego, że jego zdanie nie jest dla nas ważne. Wprost przeciwnie: dajemy jasny sygnał, że stawianie granic jest normalne i każdy ma prawo powiedzieć „nie” czy „stop”.
Polecany artykuł:
Z pewnością słyszałaś o tym, że wyznaczanie granic daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Jeśli jednak dość łatwo i często będziesz chodzić na ustępstwa, ta funkcja przestanie działać. W efekcie maluch będzie miał poczucie zagubienia i nie będzie wiedział, że „nie” znaczy „nie”.
Tymczasem właśnie stanowczość jest kluczem do tego, by dziecko z czasem zaczęło rozumieć, że jeśli się na coś nie zgadzasz, to nie warto płakać ani krzyczeć w nadziei na to, że pod wpływem zachowania dziecka zmienisz zdanie.
Co wcale nie oznacza, że powinnaś te granice egzekwować podniesionym głosem. Twoje opanowanie i spokój są kluczem do sukcesu i nauczenia dziecka tego, że niezgoda na określone zachowania nie oznacza braku szacunku do niego.