Odjechała ze stacji zapominając o dwóch córkach. Brat nic nie zauważył, bo grał

2022-07-27 10:19

Do niecodziennego zdarzenia doszło w minioną niedzielę na MOP Malankowo przy autostradzie A1. Kobieta wracająca z trójką dzieci znad morza do Katowic, zatrzymała się na stacji by zatankować samochód, po czym odjechała zapominając, że do toalety poszły jej dwie nastoletnie córki. Brat dziewczyn też się nie zorientował, bo grał na telefonie.

Zatankowała na stacji i odjechała zapominając o dwóch córkach. Brat też nie zauważył, bo siedział w smartfonie
Autor: Getty images Zatankowała na stacji i odjechała zapominając o dwóch córkach

Jak relacjonuje TVN24 rodzina wracała do domu z wypoczynku nad polskim morzem, po drodze zatrzymując się na tankowanie w Miejscu Obsługi Podróżnych Malankowo w województwie kujawsko-pomorskim. Dwie nastolatki w wieku 13 i 15 lat poszły w tym czasie do łazienki. Gdy wyszły, nie mogły znaleźć samochodu.

- Nigdzie też nie było ani mamy, ani brata. Kiedy krótkie poszukiwania nie przyniosły efektu, dziewczyny poprosiły o pomoc pracowników stacji paliw. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zaopiekowali się siostrami. Po przejrzeniu nagrań z monitoringu potwierdzili wersję wydarzeń — przekazał asp. Krzysztof Świerczyński z policji w Wąbrzeźnie, cytowany przez TVN24.

Przeczytaj: Zakładasz dziecku na plażę „niezgubkę”? Policjantka ostrzega, jakich danych na niej nie wpisywać

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Mama tłumaczyła się „zmęczeniem i rozkojarzeniem”

Gdy funkcjonariuszom udało się ustalić numer telefonu, zadzwonili do matki nastolatek i poprosili ją o natychmiastowy powrót. Ten jednak zajął kobiecie prawie dwie godziny, gdyż zawrócenie na autostradzie nie jest takie proste.

Jak powiedział asp. Krzysztof Świerczyński 42-letnia mama swoje zachowanie tłumaczyła zmęczeniem i rozkojarzeniem. Co ciekawe obecny w samochodzie 13-letni brat nastolatek, zapytany przez policjantów, dlaczego nie powiedział mamie, że sióstr nie ma w środku, odpowiedział, że się nie zorientował, bo grał w grę na telefonie.

Badanie alkomatem wykazało, że 42-latka była trzeźwa. Dziewczyną nic się nie stało, więc cała rodzina ruszyła w dalszą drogę do Katowic.

Apel mundurowych do rodziców: zachowajmy czujność

"Powyższa sytuacja ukazuje, że naprawdę niewiele potrzeba, aby doszło do niebezpiecznych sytuacji. Tym razem na szczęście wszystko zakończyło się przysłowiowym 'happy endem'. Stąd też apel z naszej strony, aby zachować czujność i ostrożność podczas wakacyjnych wyjazdów" - apelują funkcjonariusze.

Przeczytaj także: Rodzice pojechali na wakacje, ale... zapomnieli zabrać syna. Zorientowali się dopiero po telefonie

Źródło: TVN