Deynn i Majewski poznali się 10 lat temu na siłowni. Trzy miesiące po poznaniu zaręczyli się, a trzy lata później wzięli nietypowy ślub (w kominiarkach i dresach). Od tamtej pory nie kryli, że ich związek nie należy do łatwych. I że korzystają ze wsparcia terapeutów.
Deynn i Majewski najgorsze mają już za sobą?
Deynn i Majewski mają za sobą rozstanie, po którym zeszli się, nie wyobrażając sobie życia osobno. W 2024 roku powitali na świecie synka, któremu dali na imię Romeo.
Już oczekując na dziecko, oboje podkreślali, że nie dadzą się "zastraszyć" opowieściami o tym, jak trudnymi doświadczeniami jest ciąża, poród czy połóg. Wiele wskazywało na to, że byli gotowi na powiększenie rodziny i dojrzale podchodzili do wyzwań wiążących się z pojawieniem się dziecka.
Ze względu na bezpieczeństwo niemowlęcia, niedawno podjęli decyzję, że ich suczka nie może z nimi mieszkać. Didi trafiła do domu babci Daniela Majewskiego. Gdy okazało się, że praca z behawiorystą nie przynosi pożądanych efektów, uznali, że pies nie może wrócić do domu.
Ostatnio podzielili się informacją, że wracają na terapię, którą wcześniej tymczasowo przerwali.
Deynn i Majewski mają o czym rozmawiać z terapeutą?
Pojawienie się dziecka często zmienia życie młodych rodziców, prowadząc do kryzysu w związku, o czym mogli się przekonać nie tylko Sandra Kubicka i Alek Baron, ale wiele z nas. Nowe role - mamy i taty, niewyspanie, podenerwowanie - mogą sprawiać, że w związku pojawią się trudności.
Dbanie o związek, gdy jest noworodek, schodzi na drugi plan. Jest trochę zgrzytów, człowiek niewyspany, podenerwowany. Dodatkowo hormony w połogu zrobiły mały galimatias. Jest o czym rozmawiać, a na terapii najlepiej.
- przyznała Deynn na InstaStories.
Dlatego wraz z mężem wrócili do spotkań z terapeutą. Uznali, że sesje online nie są tym samym, co wizyty w tzw. realu. Podczas terapii towarzyszy im Romeo.
Jeździmy z synkiem, bo jest taki grzeczny chłopak, że szkoda tego nie wykorzystywać
- powiedziała Deynn.
