Deynn i Majewski od miesiąca są rodzicami chłopca o imieniu Romeo. Oboje podchodzą do rodzicielstwa z wielkim entuzjazmem. Choć nie ukrywają problemów, jakie pojawiają się w ich rodzinie w związku z pojawieniem się niemowlęcia - podkreślają, że nie rozumieją demonizowania ciąży, porodu i połogu.
Deynn nie rozumie straszenia ciążą i macierzyństwem. Zmiany w ciele przyjmowała ze spokojem
Deynn będąc w ciąży chętnie dzieliła na swoim Instagramie informacjami z tego, jak mija jej ten wyjątkowy czas. Słynąca z zamiłowania do aktywności fizycznej influencerka mówiła wprost, że nie przeraża ją jej zmieniające się ciało. Nie kryła też ile przytyła podczas ciąży . Jednocześnie, na miesiąc przed porodem podnosiła ciężkie sztangi, pokazując, że nie uważa, by ciąża była jak choroba i miała ograniczać jej aktywność.
Jej synek przyszedł na świat zdrowy i od pierwszego momentu stał się miłością życia rodziców.
Nowa, nieznana mi dotąd rola Mamy jest wspaniała, wymagająca, pełna wyzwań. Nigdy nie sądziłam, że można kogoś tak pokochać…miłość bezwarunkowa. Mój malutki synek, mój cud
- napisała w dniu, w którym Romeo skończył pierwszy miesiąc życia.
Deynn wzmacnia osłabiony ciążą core
Ostatnio Deynn podzieliła się z fanami informacją o tym, jak wraca do formy po ciąży i porodzie. Pokazała swój trening w przyogrodowej siłowni, w którą z Majewskim zainwestowali 140 tys. zł.
34 dni po porodzie naturalnym. Na siłce ćwiczę mięśnie głębokie oraz mięśnie dna miednicy. Podwijam biodra i przyklejam plecy do maty, wciągam powietrze nosem do przepony, wypuszczam całe ustami i wciągam brzuch przyklejając pępek do podłogi. Kilka sekund w takiej pozycji + oddycham spokojnie. Robię 10 powtórzeń po 10/15 sekund.
- napisała.
Pokazała też swój trening core (mięśnie bioder, lędźwi i brzucha, odpowiadające za stabilizację kręgosłupa i miednicy).
Nie chodzi o zrobienie kraty na lato, ale o zadbanie o osłabione po ciąży mięśnie, które są bardzo ważne w postawie ciała
- podkreśliła Deynn.
