Lil Masti (dawniej SexMasterka), czyli Aniela Bogusz, a właściwie Aniela Katarzyna Woźniakowska to osoba, która szturmem podbiła internet. Na Instagramie obserwuje ją 1,4 mln internautów. Dla porównania - konto Kasi Cichopek ma 640 tys. obserwujących, a Klaudii el Dursi - "zaledwie" 1 mln.
Lil Masti i upublicznianie wizerunku dziecka w sieci
Wpis Lil Masti dotyczący założenia fundacji dostał 78,3 tys. serduszek. Oznacza to, że mnóstwo osób zgadza się z influencerka, że jej fundacja jest potrzebna. Wszystkim rodzicom, którzy nie chcą obawiać się o bezpieczeństwo swych dzieci, których zdjęcia i nagrania wrzucają do sieci.
Lil Masti zapowiedziała, że jej fundacja ma na celu stanie na straży praw dzieci, których wizerunki trafiają na social media. Sama - od narodzin córki - bardzo chętnie wrzuca zdjęcia i nagrania dziewczynki na swój Instagram.
Jednak nie wszyscy internauci uważają, że to dobry pomysł. Mnóstwo osób w komentarzach pisało wprost, że chcąc mieć pewność, że wizerunek dziecka nie zostanie wykorzystany (np. przez pedofilów) - wystarczy nie wrzucać zdjęć maluchów do sieci. I że promowanie publikacji wizerunków najmłodszych jest co najmniej nie na miejscu.
Co na to Rzecznik Praw Dziecka? „Więcej szacunku dla młodego wizerunku”
W sprawie fundacji Lil Masti głos postanowiła zabrać Monika Horna-Cieślak. Na swoim Instagramie napisała:
Jako Rzeczniczka Praw Dziecka, z niepokojem obserwuję ostatnie doniesienia o popularyzacji sharentingu, czyli upublicznianiu treści z udziałem dzieci. Działania te są sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy o bezpieczeństwie dzieci w środowisku cyfrowym oraz z kierunkami działań instytucji publicznych.
Następnie przypomina, że wizerunek każdego z nas to dobro osobiste i dane osobowe. I że zwłaszcza w przypadku wizerunku dzieci należy pamiętać o szczególnej ochronie.
Mówi o tym również art. 16 Konwencji o prawach dziecka, który wyraźnie wskazuje, że dziecko ma prawo do prywatności. Publikacja materiałów, na których można rozpoznać dziecko oraz publikowanie zdjęć i nagrań z udziałem dzieci niesie ze sobą szereg ryzyk, o których należy pamiętać, rozpowszechniając tego typu materiały.
- pisze Rzeczniczka Praw Dziecka.
Dodaje też, że według wyników badań z 2024 roku - 74 proc. nastolatków za jedno z najbardziej szkodliwych zjawisk w sieci uważa właśnie publikowanie zdjęć lub filmików kogoś, kto nie wyraził na to zgody.
Monika Horna-Cieślak nadmieniła, że niepokojące ją przejawy popularyzowania wizerunku dzieci w sieci zgłosiła do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych i organów, które nadzorują organizacje społeczne (czyli fundacje)...
