Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" izoluje córkę od ludzi. "To może być coś strasznego"

2024-02-10 11:50

Aneta i Robert Żuchowscy poznali się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" i stworzyli szczęśliwy związek. Para ma dwoje dzieci, ale każdego dnia musi mierzyć się z dużymi wyzwaniami. Ich córeczka ma ogromne problemy ze zdrowiem.

Aneta i Robert Żuchowscy

i

Autor: Aneta Żuchowska Instagram Córka Anety i Roberta Żuchowskich jest wcześniakiem

Aneta i Robert Żuchowscy są przykładem na to, że w reality show można odnaleźć miłość. Para poznała się na planie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" i nie tylko wytrwała razem w programie, ale i w życiu. Dziś mają dwoje dzieci: synka i córkę. Są szczęśliwą rodziną, choć codzienność nie jest dla nich łatwa.

Pielęgnacja wcześniaka w domu

Córka urodziła się w 24. tygodniu ciąży

Córeczka pary przyszła na świat w 24. tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak. Dziewczynka długie tygodnie spędziła w szpitalu w inkubatorze, a lekarze walczyli o jej życie i zdrowie. Aneta i Robert każdego dnia dziękowali za cud jej narodzin, bo wcześniej lekarze byli pewni, że ciąża obumrze.

Około 20. tygodnia ciąży Aneta trafiła do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali postępującą infekcję. Przygotowali kobietę na najgorsze, myśląc, że dziecko nie przeżyje. Ale infekcja minęła, choć wcześniej żadne antybiotyki nie działały. W 24. tygodniu ciąży uczestniczka programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" urodziła — jak sama napisała w mediach społecznościowych - "700 gram cudu, który jeszcze kilka tygodni wcześniej miał być poronieniem".

Walka o każdy dzień

Rodzinę czekała długa walka o zdrowie córeczki. Dziewczynka okazała się jednak bardzo silna, przybierała na wadze i walczyła o to, by wrócić z rodziną do domu. Po 4 miesiącach od porodu udało się, a życiu Hani już nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Jako skrajny wcześniak wciąż jednak ma słabą odporność. Rodzice muszą izolować dziecko od skupisk ludzi, a nawet od najbliższych, bo każda potencjalna infekcja może być dla niej niebezpieczna. 

"Musieliśmy zabrać Miesia ze żłobka i mocno się pilnować, żeby na razie nikt oprócz najbliższych (ewentualnie) nas nie odwiedzał, a rodzina — jeśli są na 200 proc. zdrowi. Mała ma unikać, póki co, skupisk ludzi. Nawet do przychodni wchodzimy na szybko, jak jest już nasza kolej, bo jeśli by coś złapała... dla niej to może być coś strasznego" - przyznała Aneta Żuchowska.

Cała czwórka jest bardzo dzielna i nie poddaje się w walce o zdrowie maleństwa. Wzruszeni całą historią internauci podkreślają, że Żuchowscy stworzyli wspaniałą rodzinę i życzą im dużo siły. "Jesteście wspaniali!" - piszą w komentarzach.

Czytaj: Co trzeba wiedzieć o pielęgnacji wcześniaka?