Wypalenie rodzicielskie to coś, o czym mówi się coraz częściej. I bardzo dobrze. Na naszych głowach jest całkiem sporo, momentami czujemy, że aż za bardzo. A poprzeczka jest ustawiona wysoko, nie możemy działać na pół gwiazdka. Gonimy niedoścignione, czując się coraz bardziej wyczerpane.
Nikt by nie powiedział, że coś jest nie tak. Uśmiech nie schodzi nam z twarzy, zdaje się, że każda wykonywana czynność sprawia nam mnóstwo przyjemności. A w środku? Czujemy, że nie jesteśmy wystarczająco dobrymi rodzicami, że robimy mniej niż inni. Zmęczenie i frustracja narastają, mamy ochotę wyjść z domu, marzymy o tym, aby pobyć w samotności. I biczujemy się za te myśli. W końcu jesteśmy matkami, jak może nam się nie chcieć?
Mamo, też miewasz takie myśli? Nie jesteś sama.
Wypalenie rodzicielskie to fakt. I dotyczy wielu osób
Wypalenie rodzicielskie to temat, który wzięła na tapet Justyna Rokicka, psycholożka i psychoterapeutka, a prywatnie - mama trójki dzieci. W jej wpisach na instagramowym profilu @godzinadlasiebie rodzice znajdą wiele cennych wskazówek. A te o wypaleniu pomogą dostrzec, że uczucia, które nam towarzyszą, nie są obce i innym. Chociaż, gdy przypatrujemy się innym mamom na żywo czy w sieci, możemy mieć odmienne zdanie - ich życie wydaje się ideałem.
To co widzimy na Instagramie - uśmiechnięte mamy, bawiące się z dziećmi, sielanka - to niestety tylko urywki rzeczywistości. Być może pokazywane innym, by przekonać samą siebie, że „przecież jest tak super”
- czytamy na profilu @godzinadlasiebie.
Justyna Rokicka, zebrała odczucia matek, które mogą świadczyć o wypaleniu. Brak cierpliwości, potrzeba ciszy i własnej przestrzeni, przytłoczenie obowiązkami, podniesiony głos... - zna to wiele kobiet. Ale to wcale nie znaczy, że jesteśmy złymi matkami. Po prostu za wiele jest na naszych barkach.
Żeby się wypalić, najpierw trzeba płonąć
- wskazuje Justyna Rokicka. I podkreśla, że wypalenie rodzicielskie nie jest brakiem miłości. To:
- przeciążenie obowiązkami,
- emocjonalna pustka,
- fizyczne zmęczenie.
Jest ich za dużo, przytłaczają nas. Nie wiemy, jak sobie z nimi poradzić, a presja, którą odczuwamy, zdecydowane nie pomaga.
Wiesz, że wypalenie rodzicielskie w Polsce jest na naprawdę wysokim poziomie? Wyniki badania przeprowadzonego pod kierunkiem naukowców z Belgii nie napawają optymizmem. Polska ma najwyższy średni wynik wypalenia rodzicielskiego spośród 42 krajów. Ponad siedem procent rodziców w naszym kraju osiąga taki poziom wypalenia, który uniemożliwia pełnienie roli rodzica.
Co możesz zrobić, aby się nie wypalić?
Przede wszystkim, warto zdać sobie sprawę, że nie musimy być zawsze perfekcyjne, być nieskazitelnymi matkami-Polkami. Mama nie musi poświęcać się dla dziecka, może mieć ochotę zrobić coś bez niego, tylko dla siebie. Szczęśliwe mamy proszą o pomoc (i ją przyjmują!). Rodzice powinni dbać o swoje potrzeby, nawet idealnie funkcjonującą machinę czasem trzeba naoliwić - warto zwrócić uwagę, czy druga osoba nie potrzebuje odpoczynku. Nie czekajmy, aż wybuchnie, reagujmy.
Zawsze ktoś będzie robił lepiej, więcej. Ale czy ty musisz? Gdy ciągle będziesz biegła, zostawisz radość gdzieś za sobą, na mecie będzie pustka. Tylko kiedy ona w ogóle będzie, skoro wciąż pojawiają się nowe cele? I to nie te dobre, motywujące do działania.
Pozwól sobie pomóc. Jedno to to codzienne wsparcie. Naprawdę, nic się nie stanie, jeśli czegoś nie zrobisz, jeśli ktoś zrobi coś za ciebie, nawet jeśli będzie to pełne niedociągnięć. Drugie - wsparcie specjalisty. Jeśli czujesz, że rzeczywistość cię przytłacza, nie czekaj, chwyć pomocną dłoń. 116 123 - to jeden z dostępnych całą dobę, siedem dni w tygodniu numerów telefonów, gdzie znajdziesz wsparcie.