Tylko szczerze. Co was najbardziej denerwuje w rodzicielstwie?
Zadając to pytanie na facebookowym funpage`u miałyśmy na celu zabawną, maminą dyskusję, z narzekaniami na bunty dwulatka, cofanie się do domu w połowie drogi do przedszkola po ukochanego misia, czy konieczność kombinowania jak tu zjeść chipsy po kryjomu przed dziećmi. Ku naszemu zdziwieniu wywiązała się wartościowa dyskusja, wzbudzająca refleksję o tym, jak bardzo emocjonalnie przeciążone są współczesne mamy. Odpowiedzi, wbrew naszym oczekiwaniom, były smutne.
Brak czasu dla siebie
Mąż
Ciągłe martwienie się
- czytamy w komentarzach.
Nieustanna troska i poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka
Jednym z najczęstszych tematów poruszanych przez mamy była nieustanna odpowiedzialność za zdrowie, szczęście i przyszłość dzieci. Wiele mam czuje się jak „strażniczki życia”. Boimy się zarówno o bezpieczeństwo naszych pociech teraz, gdy są małe, jak i o to, co się stanie, gdy dzieci dorosną.
To, że do końca życia będę się martwić o to moje dziecko. Panicznie boję się, że zachoruje na ciężką, nieuleczalną chorobę, boję się że odejdzie z tego świata pierwszy ode mnie a wówczas moje serce pięknie na milion kawałków. Boję się że nie będzie szczęśliwy albo że w dorosłym życiu zostanie kryminalistą. Boję się, że to jak go wychowuje i co uważam za słuszne kiedyś okaże się błędem i będzie to musiał przerobić na terapii. Nikt mnie nie ostrzegł, że macierzyństwo to jedno wielkie umartwianie się
- czytamy w najpopularniejszym komentarzu, który zdobył ponad 3,6 tysiąca reakcji.
Strach i lęk, wiążą się często z brakiem pełnej kontroli i jednoczesnym poczuciem odpowiedzialności. To naturalne, że jako matki pragniemy chronić i zapewnić jak najlepsze warunki dla rozwoju dziecka. Jednakże, nadmierny lęk może prowadzić do wypalenia i frustracji. Psychoterapeuci od lat wskazują, że matczyne niepokoje, a nawet stany lękowe pobudza presja bycia idealną.
- Żeńskie role społeczne ulegają ciągłym zmianom, co oznacza większe obciążenia dla mam. Do pogodzenia jest praca i opieka nad dziećmi. Do tego sytuacje finansowe są coraz trudniejsze. Również poziom stresu, spowodowany brakiem odpoczynku może być kluczowy, gdyż prowadzi do luk w samopoczuciu psychicznym. Poza tym ciągła presja by być najlepszą może wręcz przeciwnie spowodować mechanizm obwiniania się o bycie niedoskonałą, co prowadzi do uruchomienia postaw aktywujących lęk, wstyd i poczucie winy
– ostrzegał psychoterapeuta Marcin Kapturkiewicz-Glondys, w artykule o stanach lękowych w życiu współczesnych mam.
Brak wsparcia ze strony partnera i rodziny – czy to świadczy o złych intencjach?
Kolejny istotny temat poruszany w waszych komentarzach to brak wsparcia ze strony partnera i najbliższej rodziny. Wiele kobiet podkreśla, że czują się osamotnione w codziennych obowiązkach i brakuje im współdzielenia odpowiedzialności.
Niestety, faceci często nie mają pojęcia, gdzie chodzą ich dzieci, do jakich lekarzy czy specjalistów. Dzieci dorastają, a my robimy wszystko same
– napisała jedna z uczestniczek dyskusji.
Taki brak zaangażowania partnera i rodziny często przekłada się na brak czasu tylko dla siebie, co jest głównym źródłem frustracji. To, że mężczyźni nie zawsze portafią być rodzicem w równym stopniu, co kobiety, nie wiąże się z ich złej woli, a wychowania - jak przekonują eksperci.
Chłopcy wychowujący się w latach 90. mieli wzór ojca, który wraca z pracy do domu, je obiad, odpoczywa, czyta gazetę, a matka Polka zajmuje się wszystkim. Większość rodzin tak wyglądała, że była silna, zaradna kobieta, matka i nie do końca aktywny w życiu domowym mężczyzna, ojciec. Z biegiem lat, młode kobiety zaczęły się zmieniać, zaczęły być bardziej wymagające w stosunku do mężczyzn, zaczęły dbać o siebie, stały się pewne siebie, niezależne, zaczęły pracować. To też miało związek ze zmianami gospodarczymi jakie zachodziły. W pewnym momencie pojawiła się luka. Bo nie wszystko kobiety są w stanie same zrobić. Tyle, że tu rodzi się problem, bo ci mężczyźni, których wzór ojca to odpoczynek po pracy, mierzą się z codziennością, w której dzielimy obowiązki
– tłumaczyła nam dr Marta Majorczyk, psycholog i pedagog, doradca rodzinny z poradni psychologicznej przy Uniwersytecie SWPS w artykule o współczesnym ojcostwie.
Jakie jest tu rozwiązenie? Psychologowie jak zwykle zalecają otwartą rozmowę o emocjach i własnych potrzebach, która może zmienić zakodowane w dzieciństwie przyzwyczajenia.
Warto pamiętać, że nie jesteśmy same. Szukanie pomocy, dzielenie się uczuciami i wspólne przeżywanie radości i trudności mogą znacznie ułatwić codzienne życie. Jeśli nawet nie znajdziemy pomocy w rodzinie, to przecież same ze sobą możemy stworzyć idealną wioskę do wychowywania dzieci. Kilka koleżanek, przyjaciółek, sąsiadek, które też potrzebują czasem pomocy, ale i chętnie same dadzą z siebie wiele, może być nieocenionym wsparciem dla naszego macierzyństwa i szcześcia w byciu kobietą.
