Badanie opublikowane w lutym 2025 roku w czasopiśmie Journal of Marriage and Family pokazuje wnioski z analizy rozwodów 25 tys. heteroseksualnych par w wieku 50 lat i starszych z 27 krajów europejskich na przestrzeni 18 lat. Wyniki były zaskakujące. I zaskakująco smutne.
Kiedy choroba żony prowadzi do rozwodu
Małżeństwa były około siedmiokrotnie bardziej narażone na rozwód, gdy to żona poważnie zachorowała, w porównaniu do sytuacji, gdy chorował mąż.
Podobne tendencje zaobserwowano w przypadku ograniczeń fizycznych i depresji: gdy żona doświadczała poważnych ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu lub depresji, ryzyko rozwodu rosło. Natomiast gdy to mąż miał podobne problemy zdrowotne, nie odnotowano znaczącego wzrostu ryzyka rozwodu.
Czy to oznacza, że współczesne 30- i 40-latki już powinny zacząć się obawiać? Trzeba przyznać, że opisany "trend" jest dość niepokojący. Pomijając fakt, że żaden z ostatnio popularnych powodów do rozwodu nie jest powodem do radości...
Mężczyźni częściej odchodzą od poważnie chorych żon, niż żony od poważnie chorych mężów. Dlaczego tak się dzieje?
Eksperci sugerują, że przyczyną tego zjawiska mogą być tradycyjne role płciowe i oczekiwania społeczne. Kobiety często pełnią rolę opiekunek w rodzinie, a gdy same potrzebują opieki, mężczyźni mogą czuć się nieprzygotowani do tej roli.
Dodatkowo, kobiety często wciąż są bardziej zależne finansowo, co może utrudniać im opuszczenie niesatysfakcjonującego związku, nawet (a może właśnie zwłaszcza?) w obliczu choroby.
Mimo to, w niektórych przypadkach to same kobiety decydują się na rozwód po diagnozie poważnej choroby. Jak na łamach portalu news.com.au, zauważa Jennifer Brown, która po przejściu raka piersi zdecydowała się zakończyć swoje małżeństwo:
Choroba była katalizatorem do przewartościowania mojego życia i zrozumienia, że nie jestem szczęśliwa w tym związku.
Źródła: Psychology Today, The Time, Journal of Marriage and Family, News
