- Neuropsychologowie wyjaśniają, dlaczego ciągłe wyręczanie dziecka osłabia jego odporność psychiczną
- Prawdziwa pewność siebie nie rodzi się z samych sukcesów, ale hartuje w ogniu samodzielnych prób i błędów
- Badania nad plastycznością mózgu potwierdzają, jak porażka stymuluje obszary odpowiedzialne za naukę
- Nadopiekuńczy styl wychowania ma bezpośredni związek z wyższym poziomem lęku u nastolatków
- Kluczowe dla budowania wewnętrznej motywacji jest pozwolenie na samodzielne osiągnięcie celu
Chcesz pomóc, a szkodzisz. Jak niechcący osłabiamy wiarę dziecka we własne siły?
Każdy rodzic pragnie, aby jego dziecko czuło się pewne siebie i wierzyło we własne siły. Często wydaje nam się, że najlepszą drogą do tego jest ochrona przed porażkami i kolekcjonowanie samych sukcesów. Jednak jak przekonuje neuropsycholog (specjalista łączący wiedzę o mózgu z psychologią) Álvaro Bilbao, którego analizę przytacza portal bebesymas.com, prawdziwa pewność siebie rośnie na zupełnie innym gruncie.
Chociaż powodzenia dają dziecku poczucie bezpieczeństwa, to właśnie potknięcia i błędy są kluczowe. Uczą czegoś bezcennego: że z problemem można sobie poradzić, a pomyłka to naturalny etap każdej nauki.
Bilbao zwraca uwagę na zjawisko, które nazywa „kradzieżą błędów”. Dzieje się tak, gdy w dobrej wierze podsuwamy dziecku gotowe rozwiązanie lub wyręczamy je w czymś, z czym przy odrobinie wysiłku poradziłoby sobie samo. Choć intencje są dobre, takie działanie odbiera maluchowi szansę na wzmocnienie swojej odporności psychicznej. Z drugiej strony psychologowie przekonują, że czasem warto dać dziecku wygrać, by nauczyć je tego, jak sami radzimy sobie z porażką.
Prawdziwa pewność siebie nie rodzi się w idealnych warunkach, ale hartuje w ogniu prób, błędów, ponownego podejmowania wysiłku i tej niesamowitej satysfakcji, gdy w końcu uda się osiągnąć cel samodzielnie.
Jak porażka wzmacnia mózg dziecka, a mały sukces buduje motywację na przyszłość?
Ten proces ma swoje konkretne odzwierciedlenie w pracy mózgu. Jak tłumaczy Álvaro Bilbao, każdy popełniony błąd aktywuje całą sieć połączeń nerwowych. Dziecięcy mózg rejestruje, że coś poszło nie tak, analizuje przyczynę, modyfikuje strategię i próbuje jeszcze raz. Ten cykl – błąd, analiza, poprawka – to intensywny trening dla kory przedczołowej (czyli takiego „centrum dowodzenia” w mózgu, odpowiedzialnego za planowanie, samokontrolę i podejmowanie decyzji).
Badania nad plastycznością mózgu (jego niezwykłą zdolnością do zmiany pod wpływem doświadczeń), opublikowane w czasopiśmie „Nature Communications”, potwierdzają, że takie ćwiczenia prowadzą do trwałych zmian i utrwalają nabyte umiejętności.
Gdy jako rodzice interweniujemy zbyt szybko, nieświadomie przerywamy ten niezwykle ważny cykl nauki. Mózg dziecka nie ma szansy dokończyć swojej pracy i odkryć, że „da radę”. Z kolei kiedy po wielu próbach maluch w końcu sam włoży ostatni klocek do układanki, jego mózg zalewa fala dopaminy (neuroprzekaźnika, który odpowiada za uczucie przyjemności i motywacji).
Jak wskazują przeglądy badań dostępne w bazie PubMed Central, komórki mózgowe odpowiedzialne za jej produkcję reagują najsilniej, gdy nagroda, czyli satysfakcja, jest większa niż oczekiwana. Ten zastrzyk dopaminy to potężny sygnał, który wzmacnia w dziecku wiarę we własną skuteczność.
Jakie są skutki nadopiekuńczości i gdzie szukać wsparcia w wychowaniu?
Negatywne skutki nadmiernego wyręczania dzieci potwierdzają również inne badania. Analiza opublikowana w czasopiśmie „BMC Psychology” wykazała, że nadopiekuńczy styl wychowania może zwiększać ryzyko wystąpienia u nastolatków fobii szkolnej (czyli silnego stresu związanego ze szkołą, ocenami, kontaktem z rowieśnikami).
Z kolei naukowcy z University of California Irvine na łamach pisma „Neuron” ostrzegają, że nieprzewidywalność i niespójność ze strony rodziców we wczesnym dzieciństwie bywają dla rozwoju mózgu równie szkodliwe co zaniedbanie.

Kluczem może być więc zmiana perspektywy: bycie obok nie oznacza rozwiązywania problemów za dziecko. To mądre wspieranie, które polega na obserwacji, pozwoleniu na zmagania i przeżycie całej gamy emocji – od frustracji po ogromną radość z samodzielnego sukcesu. Rodzice w Polsce mogą zgłębić ten temat, sięgając po książkę Álvaro Bilbao „Mózg dziecka. Przewodnik dla rodziców”. Warto też wiedzieć, że gdy wspieranie rozwoju dziecka staje się wyzwaniem, w naszym kraju działa system opieki psychologicznej.
Jak informuje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, jego pierwszy poziom – Ośrodki Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej dla Dzieci i Młodzieży – oferuje bezpłatne wsparcie dostępne bez skierowania.