Polacy narzekają na Bałtyk, Czesi - uwielbiają. Tłumnie przybywają nad „nasze” morze

Tegoroczna pogoda nie rozpieszcza, na „lipcopad” narzekają głównie ci, którzy zaplanowali w tym czasie urlop. Doprecyzujmy: urlop w Polsce. Pakując się na wakacje nad polskim morzem zawsze musieliśmy włożyć do walizki ubrania na każdą pogodę, w tym roku te ciepłe (i przeciwdeszczowe) przydały się szczególnie.

Patrząc właśnie przez pryzmat pogody, może nie dziwić, że Polscy wolą zagraniczne wojaże. Eska.pl przytacza dane z wyszukiwarki, które pokazują ulubione kierunki naszych rodaków. Jak się okazuje, uwielbiamy all inclusive i zagraniczne podróże - szczególnie te do Hiszpanii, Włoch, Grecji czy Turcji. Ale są tacy, którzy chętnie przyjeżdżają nad polskie morze. To Czesi.

Czechom pogoda nad polskim morzem odpowiada. Ceny również

Największy problem nad Bałtykiem? Pogoda i ceny. „Paragony grozy” wypływają co roku, raz zaskakuje to, ile trzeba zapłacić za rybę, raz - ile za gofry. Polacy narzekają na zimno i deszcz, ale są tacy, dla których to idealna pogoda. To Czesi. Dlaczego? Nad polskie morze nie przyjechali po to, aby leżeć plackiem na plaży, ale po to, aby aktywnie spędzić czas, na przykład jeżdżąc na rowerach (a wzdłuż Bałtyku prowadzi trasa rowerowa EuroVelo 10). Lepsza dostępność i niższe ceny to dla naszych południowych sąsiadów kolejne plusy wypoczynku nad „naszym” morzem.

Przyjechaliśmy do Polski, bo tu nie jest tak gorąco jak w Grecji czy we Włoszech

- „Fakt” cytuje turystkę z czeskiego Liberca.

W zeszłym roku za 11-dniowy pobyt na greckim wybrzeżu zapłaciliśmy ponad 11 tys. zł, a w Polsce 10 dni kosztuje nas połowę tej kwoty

- dodała rozmówczyni „Faktu”.

Gdzie najchętniej przyjeżdżają turyści z Czech? Serwis tn.nova.cz przytacza informacje z jednej z facebookowych grup, na której Czesi wymieniają się informacjami o wakacjach w Polsce. Najczęściej mowa tam m.in. o Kołobrzegu, Sarbinowie czy Jantarze.

Nad polskie wybrzeże Czechom jest też łatwiej się dostać, nie muszą przylatywać, mogą przyjechać samochodem. Władze nadmorskich miast dostrzegły, że nasi południowi sąsiedzi chętnie u nich wypoczywają i chcą jeszcze bardziej zachęcić ich do planowania wypoczynku w Polsce. A my... zachęcimy was, aby spędzać urlop nad polskim morzem.

Rodzicu, jedź nad polskie morze

W dzieciństwie myślałam, że to normalne, że każdy kraj ma dostęp do wszystkiego - do gór, do morza, do jezior. Nie wszyscy mają tyle szczęścia, uważam, że powinnyśmy z tego korzystać i to doceniać. Wiadomo, pogoda bywa kapryśna, a ceny wysokie, ale wszystko da się przeżyć.

Jeśli chodzi o pogodę, po prostu musimy być bardziej elastyczni. Rodzicielstwo nauczyło nas, że nie ma co trzymać się sztywnych schematów, w przypadku wakacji nad polskim morzem trzeba myśleć podobnie. Jak jest ciepło, idziemy na plażę, jak jest chłodniej - zwiedzamy okolicę, jak pada to robimy sobie dzień pełen planszówek. Wiadomo, są tacy, którzy nie wyobrażają sobie urlopu bez godzin spędzonych na leżaku - ich nie będzie łatwo przekonać do zmian.

A co z cenami? Owszem, te bywają wysokie, ale wciąż możemy znaleźć miejsca, w których wypoczniemy, a które nie zrujnują naszej kieszeni. Oczywiście, wiele zależy od tego, czego oczekujemy, w modnym kurorcie na pewno będzie drożej niż w mniejszej miejscowości, w której wciąż nie ma tylu turystów (ale i atrakcji). Mniej zapłacimy i za nocleg, i za wszystko inne. Nie musimy też wciąż jadać „na mieście”, domowe jedzenie na wakacjach też ma swój urok (pod warunkiem, że za wyżywienie nie odpowiada tylko jedna osoba).

Nieprzekonanych nie przekonam, ale ja jestem wielką fanką polskiego morza. I nawet kapryśna pogoda nie zmieni mojego nastawienia - przez lata nauczyłam się dobrze pakować ;)

Nowa plaża na Mazurach zachwyca. To raj dla wszystkich dzieci [ZDJĘCIA]