Lekarka na swojej stronie internetowej pediatranazdrowie.pl oraz instagramowym profilu @pediatranazdrowie postanowiła rozwiać wątpliwości rodziców dotyczące podania dzieciom jodku potasu.
Przeczytaj także: "W przypadku katastrofy...". Rodzice mają podpisywać zgody na podanie dzieciom jodku potasu
„Cieszmy się, że służby już działają prewencyjnie”
Pediatra podkreśliła, że nie powinniśmy się niepokoić wczesnymi działaniami prewencyjnymi służb na wypadek katastrofy atomowej, ale je docenić.
„Wydarzyło się (niektórzy by powiedzieli “jak nigdy”) coś, co jest bardzo dobrą strategią. Zamiast (m. in. w obawie przed powszechną paniką) czekać na rozwój wydarzeń i nagle, w popłochu reagować jeśli coś się wydarzy, zastosowano prewencję – spokojnie, zawczasu, przygotowujemy się “na wszelki wypadek”, gdyby jednak najgorszy scenariusz się ziścił. To bardzo dobrze, bo w jaki sposób, w ciągu kilku godzin od wybuchu, większość Polaków miałaby otrzymać do spożycia lek?” - napisała.
Jednocześnie apeluje, by nie dać się ponieść teoriom spiskowym na temat celowości podawania jodku potasu społeczeństwu.
„Przestrzegam Was przed internetowymi “rewelacjami” mówiącymi o kolejnym “spisku mainstreamu” i zniechęcającymi do przestrzegania zaleceń lekarskich. Oczywiście teorie spiskowe i alternatywne metody “leczenia” są obecnie super klikalne, ale tu naprawdę chodzi o nasze zdrowie i życie. Jestem przekonana, że lepiej ufać wiedzy i doświadczeniu lekarzy z całego świata niż pojedynczym osobom, które wymyślają przeróżne teorie, byle tylko zdobyć uwagę” – podkreśla.
Czy podpisać zgodę na podanie dziecku jodku potasu?
Monika Działowska nie daje rodzicom jednoznacznej odpowiedzi. Prosi jednak rodziców, by zastanowili się, czy w razie wybuchu radioaktywnego będą w stanie sami na czas podać swojemu dziecku odpowiednią dawkę jodku potasu. „Najlepszy czas podania preparatu jodu to od 24 godzin przed spodziewanym początkiem narażenia (dotarcia na nasz teren skażonego powietrza po wybuchu reaktora atomowego) do 2 (maks.8) godzin po nim” – tłumaczy.
Przypomina także, że w przypadku „zdrowych dzieci, zwłaszcza bez poważnych chorób tarczycy, przyjmowania istotnych leków, spożycie preparatu nie powinno dać znaczącego ryzyka działań niepożądanych”.
Zaznacza także, że to właśnie dzieci należą do grup, które z przyjmowania jodku potasu mogą wynieść największe korzyści. „Dzieci oraz młodzież są narażone w tej sytuacji na rozwój raka tarczycy bardziej niż osoby dorosłe (mniejsza objętość tarczycy, jednocześnie większa jej jodochwytność)” – podkreśla.
W przypadku zagrożenia niebezpiecznym, radioaktywnym jodem, możemy zablokować tarczycę naszych dzieci „dobrym” jodem, by odrzuciła ten promieniotwórczy.
Przeczytaj: Szkoły przygotowują się do rozdawania tabletek jodu. Czy grozi nam powtórka z Czarnobyla?
Źródło: pediatranazdrowie.pl