- Badanie z września 2025 roku ujawnia, dlaczego dziecko z dobrym słuchem często nie słyszy w hałasie
- Rozkojarzone dziecko w szkole to często uczeń, którego mózg walczy o przetrwanie w akustycznym chaosie panującym w klasie
- Naukowcy wskazują, że kluczowe dla rozumienia mowy w hałasie są funkcje wykonawcze mózgu, a nie sprawność uszu
- Problem z koncentracją dziecka w tłumie to nie objaw nieposłuszeństwa, lecz ogromny wysiłek poznawczy dla jego mózgu
Dlaczego dziecko nie słyszy cię w hałasie, chociaż ma dobry słuch?
Każdy rodzic zna tę sytuację: w domu dziecko słyszy doskonale, ale w głośnej kawiarni, na szkolnym korytarzu czy podczas rodzinnego spotkania nagle „głuchnie”. Prośby trzeba powtarzać, a maluch wydaje się zdezorientowany i nieobecny. To frustrujące, zwłaszcza gdy badania audiologiczne wykazują, że jego słuch jest w idealnym porządku.
Ciekawe badanie, które opublikowano we wrześniu tego roku na łamach czasopisma naukowego „PLOS One”, rzuca nowe światło na ten powszechny problem. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego dowiedli, że zdolność rozumienia mowy w hałasie jest silnie powiązana nie ze sprawnością uszu, ale z poziomem inteligencji. Oznacza to, że za trudnościami, które często bierzemy za problemy z koncentracją dziecka, może stać nie wada słuchu, a ogromny wysiłek, jaki jego mózg musi włożyć w przetwarzanie dźwięków.
Co ma wspólnego inteligencja ze słyszeniem w hałasie? Zaskakujące wyniki badań
We wspomnianym badaniu wzięło udział 49 osób w wieku od 13 do 47 lat, w tym osoby neurotypowe oraz z autyzmem i płodowym zespołem alkoholowym. Kluczowe jest to, że wszyscy uczestnicy mieli prawidłowy słuch, co pozwoliło wykluczyć problemy natury laryngologicznej. Zadanie polegało na słuchaniu jednego mówcy, podczas gdy w tle słychać było rozmowy dwóch innych osób.
Wyniki okazały się jednoznaczne. Im wyższy był poziom inteligencji, tym lepiej dana osoba radziła sobie z wyłapywaniem sensu wypowiedzi w rosnącym hałasie, niezależnie od diagnozy.
Słyszenie w tłumie to dla mózgu prawdziwy tor przeszkód, wymagający jednoczesnego oddzielania głosów, skupiania uwagi, tłumienia zakłóceń i analizy języka.
Dla wielu dzieci to ogromne obciążenie poznawcze, które może leżeć u podstaw zaburzeń przetwarzania słuchowego, a z którym sprawniejsze intelektualnie mózgi po prostu lepiej sobie radzą.
Nie tylko IQ. Które umiejętności mózgu ułatwiają rozumienie mowy w hałasie?
Okazuje się, że na zdolność rozumienia mowy w hałasie wpływają konkretne umiejętności mózgu, a nie tylko ogólny iloraz inteligencji. Badanie opublikowane w 2024 roku przez Eckerta i współpracowników wykazało, że kluczowe są tzw. funkcje wykonawcze, czyli szybkość przetwarzania informacji i zdolność do elastycznego przełączania uwagi. Co ciekawe, naukowcy z McGill University odkryli w tym roku, że osoby z doświadczeniem muzycznym mają lepiej rozwiniętą słuchową pamięć roboczą, co bezpośrednio przekłada się na łatwiejsze oddzielanie dźwięków i rozumienie rozmów w trudnych warunkach akustycznych.
Dziecko rozkojarzone w szkole? Przyczyną może być hałas, a nie brak uwagi
Problem rozumienia mowy w hałasie jest szczególnie dotkliwy w polskich szkołach, które często, niestety, nie spełniają norm akustycznych. To prawdziwy sygnał alarmowy, ponieważ przegląd badań autorstwa Mealingsa i Buchholza z 2024 roku wskazuje, że poziom hałasu w klasach sięga nawet 60-80 decybeli. To tyle, ile generuje głośny odkurzacz lub ruchliwa ulica.
Wyobraźmy sobie teraz, że w takich warunkach nauczyciel próbuje prowadzić lekcję, a jego głos ma natężenie zaledwie 65 decybeli. Dla dziecka, którego mózg i tak z trudem filtruje bodźce, skupienie się na lekcji staje się niemal niemożliwe. Taki uczeń bywa postrzegany jako dziecko rozkojarzone w szkole, podczas gdy w rzeczywistości walczy o przetrwanie w akustycznym chaosie. To prosta droga do problemów z nauką, frustracji i poczucia wykluczenia, zwłaszcza u dzieci z różnymi zaburzeniami przetwarzania słuchowego.
 
              Jak pomóc dziecku, które nie słyszy w hałaśliwej klasie? Praktyczne wskazówki
Autorzy badania z Uniwersytetu Waszyngtońskiego wskazują na szczęście konkretne i proste rozwiązania, które można wdrożyć w szkole. Przede wszystkim warto zadbać o to, by dziecko siedziało jak najbliżej nauczyciela, z dala od źródeł hałasu, takich jak okno czy drzwi.
Ogromną pomocą mogą być też technologie wspomagające, jak systemy amplifikacji głosu nauczyciela (CADS), które działają jak mikrofon przekazujący dźwięk bezpośrednio do głośników w klasie. Co ważne, takie systemy przynoszą korzyści całej klasie, poprawiając wyniki w nauce i zmniejszając problemy z dyscypliną. Niestety, w Polsce wciąż stanowią one rzadkość, a barierą pozostaje brak świadomości i finansowania.
 
		                 
                   
            
         
            
         
            
         
            
        