- Specjaliści z Mayo Clinic wskazują, że przerośnięty trzeci migdał to kluczowa, choć często pomijana przyczyna nawracających infekcji ucha
- Utrzymujący się płyn w uszach może prowadzić do problemów ze słuchem i w konsekwencji opóźnić rozwój mowy twojego dziecka
- Analiza z 2025 roku ujawnia, w jaki sposób trzeci migdał tworzy siedlisko groźnych bakterii wywołujących uporczywy ból ucha u dziecka
- Częste zapalenie ucha połączone z chrapaniem i oddychaniem przez usta to kluczowy sygnał, że konieczna jest wizyta u laryngologa z dzieckiem
- Nowe badania kliniczne potwierdzają istnienie skutecznych metod usuwania płynu z ucha, które mogą stanowić alternatywę dla operacji migdałka
Częste zapalenie ucha u dziecka. Kiedy problemem jest trzeci migdał?
Nawracające infekcje ucha to zmora wielu rodziców i jedna z najczęstszych przyczyn wizyt u pediatry w Polsce. Dane przytoczone w badaniu opublikowanym w bazie PMC wskazują, że aż 75% maluchów przechodzi co najmniej jeden epizod zapalenia ucha przed trzecimi urodzinami. Często automatycznie zakładamy, że to wina „słabej odporności”, jednak prawdziwy problem może leżeć zupełnie gdzie indziej – w anatomii.
Kluczowym, choć często pomijanym, czynnikiem jest przerośnięty trzeci migdał, zwany też migdałkiem gardłowym. Jak wyjaśniają specjaliści z Mayo Clinic, gdy jest on zbyt duży, fizycznie blokuje trąbkę słuchową, czyli kanalik łączący ucho środkowe z gardłem. Utrudnia to prawidłową wentylację i odpływ płynu, tworząc idealne warunki do rozwoju bolesnych stanów zapalnych, będących przyczyną uporczywego bólu ucha u dziecka.
Płyn w uszach i problemy ze słuchem. Jaki związek ma z tym trzeci migdał?
Przerośnięty migdałek to nie tylko mechaniczna przeszkoda, ale także, co gorsza, potencjalna „baza” dla groźnych bakterii. Analiza opublikowana w czasopiśmie „Frontiers in Cellular and Infection Microbiology” w tym roku pokazała, że mogą się w nim gromadzić patogeny takie jak *Streptococcus pneumoniae* czy *Haemophilus influenzae*. Z takiego siedliska bakterie z łatwością migrują do ucha środkowego, wywołując uporczywe, przewlekłe infekcje.
Największym zagrożeniem jest jednak płyn, który z powodu blokady zalega w uchu środkowym dłużej niż trzy miesiące. Może to prowadzić do przewodowego ubytku słuchu (na poziomie 15-40 decybeli), co stanowi poważny sygnał alarmowy. Tego rodzaju problemy ze słuchem u dziecka mogą negatywnie wpłynąć na rozwój mowy i języka. Jak podkreślają autorzy publikacji w bazie StatPearls, jest to szczególnie niebezpieczne w kluczowym okresie rozwoju, czyli między drugim a czwartym rokiem życia.
Zapalenie ucha u dziecka. 5 sygnałów, że potrzebna jest wizyta u laryngologa
Jeśli twoje dziecko zmaga się z nawracającymi problemami z uszami, sama konsultacja pediatryczna może nie wystarczyć. Istnieje kilka wyraźnych sygnałów alarmowych, które powinny skłonić cię do rozważenia wizyty u laryngologa z dzieckiem, ponieważ mogą wskazywać właśnie na problem z trzecim migdałem. Warto zwrócić uwagę, czy u malucha występuje: utrzymujący się ponad trzy miesiące płyn w uchu, zauważalny ubytek słuchu, bardzo częste infekcje (więcej niż cztery w ciągu roku), problemy z rozwojem mowy lub przewlekłe chrapanie i oddychanie przez usta.
Operacja trzeciego migdałka to nie jedyne wyjście. Jakie są alternatywy?
Wielu rodziców w Polsce obawia się rosnącej oporności bakterii na antybiotyki i słusznie, bo problem ten narasta. Dlatego warto wiedzieć, że w przypadku łagodnych infekcji ucha często stosuje się strategię obserwacji, czyli tzw. „watchful waiting”. Badania cytowane w bazie PMC pokazują, że około dwie trzecie dzieci zdrowieje bez antybiotyków w ciągu 48-72 godzin, co ogranicza ich niepotrzebne użycie.
Gdy problemem jest przerośnięty migdałek, skutecznym rozwiązaniem bywa jego usunięcie (adenotomia), często połączone z założeniem drenów wentylacyjnych, co znacząco poprawia słuch. Pojawiają się też nowoczesne, nieinwazyjne metody, jak specjalne urządzenia do wyrównywania ciśnienia w uchu. Według dostępnych badań klinicznych jedna z takich metod pomogła aż 84% dzieci, eliminując płyn z ucha bez konieczności operacji. To nutka optymizmu i obiecująca alternatywa dla rodzin, które chciałyby uniknąć zabiegu chirurgicznego.