Dawid Kubacki po raz pierwszy opowiedział o stanie żony. "Lekarze mówią o cudzie"
Dwa tygodnie temu cały kraj obiegła wieść o rezygnacji Dawida Kubackiego z udziału w konkursie skoków narciarskich w Norweskim Vikersund. Niedługo później okazało się, że żona sportowca, Marta, trafiła do szpitala z poważnymi zaburzeniami serca. Zaledwie dwa miesiące wcześniej para przywitała na świecie swoją drugą córkę. Na szczęście stan młodej mamy się poprawia.

"Mój nagły powrót do domu... Jestem wam winien słowo wyjaśnienia. Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie" - wyjaśnił w oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie dwa tygodnie temu Dawid Kubacki.
Dziś już wiadomo, że stan zdrowia żony sportowca się poprawia, choć wciąż jest ona pod opieką lekarzy w szpitalu. Medycy mówią o "cudzie", który ją uratował.
Dowiedz się: Żona Dawida Kubackiego walczy o życie. Dwa miesiące temu urodziła drugą córeczkę
Przeczytaj: Dawid Kubacki powitał na świecie drugą córkę. Jej imię bije rekordy w rankingach popularności
Mimo iż Marta Kubacka trafiła do szpitala w stanie krytycznym, a pierwsze dni walki były dramatyczne, jej stan zdrowia się poprawia.
- Pierwszy tydzień był bardzo mocną walką o to, żebyśmy mieli nad czym pracować, żebyśmy mieli się, o co martwić. Teraz już możemy się martwić i staramy się też cieszyć tym, że możemy mieć te problemy i się z nimi zmierzyć - wyznał skoczek w rozmowie ze stacją Eurosport.
To, że stan młodej mamy tak szybko się poprawia, mimo początkowych, bardzo złych parametrów, lekarze określają mianem cudu.
- Najważniejsze jest to, że serce wróciło do pracy, bije samodzielnie. Parametry medyczne na początku bardzo kiepsko rokowały. To też się zaczęło dość szybko poprawiać. Jak rozmawiałem z lekarzem, to mówił, że tak szybki powrót do wartości zbliżonych do norm jest cudem, że to się tak szybko dzieje - przekazał sportowiec.
Jak przyznaje skoczek, dla całej rodziny trudna jest rozłąka. Kubaccy są przecież rodzicami dwóch małych córek.
- Mam nadzieję, że (żona - red.) czuje moje wsparcie i to, że nie jest z tym wszystkim sama, ale mimo wszystko to jest rozłąka z dziećmi i tak naprawdę przechodzenie przez tę bardzo trudną sytuację. Ja też dopiero po półtora tygodnia dotarłem do domu, by zobaczyć się z dziećmi. Po dwóch kolejnych dniach wróciłem do szpitala. Będziemy działać dalej, bo nie mamy innego wyjścia - opowiada skoczek.
- Marta z dnia na dzień czuje się coraz lepiej, robimy postępy w rehabilitacji. Oczywiście, to jeszcze kawałek drogi, a jak długa będzie, tego jeszcze nie wiemy. Myślę, że damy sobie radę i jako rodzina wyjdziemy z tego silniejsi - komentował Kubacki.
Marta i Dawid Kubaccy są rodzicami dwóch dziewczynek - 2-letniej Zuzanny i 2-miesięcznej Mai. Do tej pory lekarze nie mają pewności, dlaczego u młodej mamy pojawiły się tak duże problemy kardiologiczne. Cała rodzina myślała, że serce kobiety jest zdrowe.
Przeczytaj: Siusiasz "na Małysza" w obcej toalecie? Lekarze kateogrycznie tego zabraniają