"Dziecko ma rzeżączkę" - usłyszała po porodzie. Gdy zarzuciła mężowi zdradę, prawda wyszła na jaw

2022-10-20 16:47

Ta mama przeżyła wyjątkowo ciężkie chwile tuż po narodzinach synka. Po porodzie usłyszała od położnej, że dziecko ma chorobę weneryczną. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak straszny musi być równoczesny lęk o zdrowie maleństwa z usłyszeniem wiadomości, która nasuwa jedną myśl - "mąż mnie zdradza".

twarz noworodka
Autor: Getty Images Po porodzie usłyszała od lekarzy, że dziecko ma rzeżączkę.

43-letnia Jenna Barnes, świeżo upieczona mama swojego 5. dziecka oniemiała, na wieść o tym, że jej synek ma chorobę weneryczną. Jak opowiada, momentalnie zaczęła szukać więcej informacji w internecie, który potwierdził to, co przypuszczała. Rzeżączką można zarazić się wyłącznie poprzez kontakty seksualne. Skoro ona dochowywała wierności mężowi, wniosek był druzgocący. 

Kobieta jednak dalej nie mogła uwierzyć, że mąż ją zdradza. Zawsze darzyła go ogromnym zaufaniem, którego nigdy dotąd nie zawiódł. 

Dowiedzi się: Chlamydia w ciąży. Bakteria groźna dla matki i dziecka

Rzeżączka

Dowiedz się: Brązowe upławy - o czym świadczy brązowa wydzielina z pochwy?

Nikt nie chciałby być w skórze tej mamy...

Szokującą informację Jenna usłyszała, gdy zabrała synka na rutynową kontrolę zdrowia noworodków do szpitala East Lancashire Hospitals w Manchesterze. Położna, która badała noworodka, spojrzała na niego i od razu zapytała kobietę, czy była testowana na choroby weneryczne. 

Wówczas dziecku pobrano próbki, których wynik okazał się pozytywny. Lekarz przekazał mamie informację, że jej syn ma rzeżączkę i z pewnością miał ją już w życiu płodowym. Kobieta nie mogła uwierzyć własnym uszom.

Momentalnie zadzwoniła do męża, który jednak uparcie twierdził, że nigdy jej nie zdradził. A Jenna nie miała powodów, by mu nie wierzyć.

„Chris bardziej interesuje się herbatą i kapciami niż striptizerkami” – skomentowała żartobliwie w rozmowach z mediami.

Przez błąd personelu omal nie doszło do rozwodu

Jak opowiadają małżonkowie, długo rozmawiali na temat ewentualnej zdrady i w pewnym momencie doszli do wniosku, że diagnoza musiała być pomyłką. Na szczęście później tego samego dnia mieli zaplanowaną wizytę domową położnej. Gdy ta spojrzała w system na swoim laptopie, poinformowała ich, że wynik testu został nieprawidłowo odczytany. 

„Chris i ja odetchnęliśmy z ulgą, gdy odkryliśmy, że to zwyczajny błąd, ale w głębi serca wiedzieliśmy, że tak jest”. - powiedziała Jenna w wywiadzie dla dziennika The Mirror. 

Przeczytaj też: Życie seksualne Polaków - czy twój SEKS nie odbiega od statystyk?

Choć para opowiada o swoim przypadku w mediach, to jak obydwoje twierdzą nie czują żalu do personelu medycznego, a cała sytuacja wzmocniła tylko ich związek.