Fanka chciała od Opozdy 20 tys. za nieujawnianie zdjęć synka. Aktorka rozegrała sprawę koncertowo
Asia Opozda w ostatnich latach nie miała łatwego życia. Rozstanie, gdy była jeszcze w ciąży i to w niespełna rok od ślubu, medialne przepychanki o alimenty, bardzo szybki powrót do pracy po porodzie i samodzielne macierzyństwo. Potrzeba dużo siły, by to udźwignąć. Jak się jednak okazuje, otoczenie dalej nie odpuszcza aktorce. Ostatnio była szantażowana...

Joanna Opozda ujawniła ataki szantażystki, która żądała od niej 20 tys. złotych. Poszło o zdjęcia syna aktorki, Vincenta, za nieopublikowanie których "fanka" chciała otrzymać spore korzyści finansowe. Kobieta, która jak się okazało też jest matką, nie wiedziała chyba z kim zadziera. Asia Opozda rozegrała sprawę, jak w... komedii kryminalnej.
Zobacz: Bazy danych pedofilów są pełne takich zdjęć. Tak twoje dziecko stanie się obiektem chorych fantazji
Przeczytaj: Asia Opozda wróciła do pracy dwa miesiące po porodzie i gorzko komentuje: "Sytuacja życiowa mnie zmusiła"
Próba szantażu zdjęciami synka Opozdy
Jak przyznała znana mama, o wielu atakach w jej kierunku, nie mówi publicznie, więc być może dlatego są osoby, które uznają ją za łatwy cel. By zmienić złą passę postanowiła ujawnić szczegóły ostatniej sytuacji, która miała miejsce w jej życiu.
- Mogę w skrócie powiedzieć, że przyciągam psychopatki – kobiety, które mnie atakują albo szantażują, albo grożą - zaczęła gwiazda w swojej relacji na Instagramie.
Opozda opowiedziała dalej, że napisała do niej kobieta, która twierdziła, że jest w posiadaniu zdjęć jej synka Vincenta i zapytała wprost w mailu, który do niej napisała - "Czy jest Pani w stanie coś zaproponować za nieprzekazanie ich do gazet?".
Asia Opozda była sprytniejsza
Aktorka nie dała się szantażować, a w zamian podpuściła nieudolną wyłudzaczkę. Udała, że "wynegocjowała" 15 tys. zamiast proponowanych przez kobietę 20, a następnie poprosiła o przesłanie oświadczenia, że nie wykorzysta zdjęć Vincenta. Opozda poprosiła też o dołączenie zdjęcia dowodu osobistego i numeru konta, co kobieta uczyniła. Co zabawniejsze, kobieta "ukryła" tylko część swoich danych, resztę podając aktorce na tacy.
- Bardzo dziękuję Pani za te dane, które mi przesłała, ponieważ w zupełności wystarczą do złożenia zawiadomienia na policję, zgodnie bowiem z art. 191 Kodeksu karnego ta próba wymuszenia wypełnia znamiona czynu zabronionego zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3. Proszę cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń - odpisała aktorka w upublicznionej przez siebie na Instagramie korespondencji mailowej z kobietą.
Gdy szantażystka zorientowała się, do czego doszło, miała zacząć prosić aktorkę o niezgłaszanie sprawy. Wysłała jej nawet zdjęcie córki, mówiąc, że też jest mamą i "nie wie, co jej odbiło, bardzo ją lubi i nie chce problemów".
Jak sądzicie, znana mama ulituje się nad kobietą?
Zobacz też: Sprawa alimentów znanego aktora trafiła do prokuratury. "Nie miałem po prostu możliwości"

