"Nie chciałam być starą, zgorzkniałą i niespełnioną kobietą". Kożuchowska o późnym macierzyństwie i in vitro

2022-12-16 13:55

Małgorzata Kożuchowska to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Przez długie lata uważano ją za wieczną singielkę. Gdy już wyszła za mąż, jak sama przyznaje, jej "starania o dziecko śledziła chyba cała Polska". Teraz opowiada szczerze o późnym macierzyństwie z wyboru i o swoim podejściu do metody in-vitro.

Małgorzata Kożuchowska z synem
Autor: Instagram/ @malgorzatakozuchowska_ Małgorzata Kożuchowska w szczerym wywiadzie o macierzyństwie.

Gwiazda, która od prawie 30 lat nie schodzi z pierwszych stron gazet, z dużym sukcesem dba o rozdzielenie show-biznesu od swojego życia prywatnego. Jej popularność nie maleje od 1994 roku, gdy to zagrała w kultowej już komedii "Kiler".

Choć Małgorzata Kożuchowska bywa na różnych wydarzeniach, oczy widzów skupione są raczej na jej dokonaniach aktorskich i jej nienagannym wyczuciu mody, niż na jej rodzinie i związku. Teraz udzieliła obszernego wywiadu właściwie tylko o swoim życiu prywatnym - macierzyństwie i związku.

Zobacz też: Kożuchowska od lat broniła prywatności syna. Teraz 8-latek zapytał "dlaczego na zdjęciach jest tyłem"

Tak zmieniała się Małgorzata Kożuchowska

Przeczytaj też: Naprotechnologia a in vitro: czym się różnią?

Kożuchowska o późnym macierzyństwie i in-vitro

51-letnia obecnie Małgorzata Kożuchowska została mamą w 2014 roku. Wtedy to, po sześciu latach od ślubu z Bartłomiejem Wróblewskim, na świat przyszedł ich syn, Jan Franciszek. Chłopiec ma już 8 lat. 

Aktorka w ostatniej rozmowie udzielonej podczas podcastu "Tak Mamy!" szczerze przyznaje, że o tym, że chciałaby być mamą zorientowała się późno.

To, że na pewno chcę być mamą, zrozumiałam dopiero jakoś koło czterdziestki. Ja mam tak, że często najpierw wiem, czego nie chcę. A nie chciałam być starą, zgorzkniałą i niespełnioną kobietą, która ma poczucie, że coś w życiu – być może najważniejszego – przegapiła lub potraktowała niewystarczająco poważnie.

Być może właśnie w związku z wiekiem, starania o dziecko nie były łatwe. Po dwóch latach nieudanych prób, aktorka postanowiła zgłosić się do lekarzy. Wiedziała jednak, że in-vitro nie jest dla niej, choć nie jest przeciwna tej metodzie. 

Wiedziałam, że ja się do tego nie nadaję – z opowieści tych kobiet, które przez to przechodziły. I że ja po prostu nie chcę tego robić. Chciałam zajść w ciążę naturalnie. Co oczywiście nie oznacza, że to było łatwe. Uważam, że jesteśmy tak różni, na każdym poziomie, że każdy z nas ma absolutnie prawo decydować o tym, z jakiej metody chce skorzystać. Natomiast uważam, że trzeba mówić o tym, że in-vitro nie jest jedyną metodą do tego, żeby pomóc sobie zajść w ciążę, i że naprotechnologia też nie jest jedyną metodą, z której można korzystać. Trzeba po prostu dowiedzieć się, na czym te metody polegają i jakie są konsekwencje podjętej decyzji.

Kożuchowska, której udało się zajść w ciążę właśnie dzięki naprotechnologii, odniosła się też do swoich marzeń o drugim dziecku i "niespełnieniu", które swego czasu czuła z tego powodu.

Byłam już za stara. Poza tym moja ciąża naprawdę była niemal cudem. Już wiele lat po porodzie dowiedziałam się, że gdy lekarze spojrzeli na moje wyniki, stwierdzili, że przy takich parametrach to już nawet in-vitro się nie proponuje (śmiech). Szczęśliwie wybrałam inną drogę.

Źródło:

ofeminin.pl