3-latek wywiódł w pole przedszkolanki? Zostawiły go na placu zabaw, zorientowały się 700 metrów dalej

2025-05-16 12:14

Przedszkolak został na placu zabaw, podczas gdy jego nauczycielki z grupą dzieci wróciły do przedszkola. Samotnego chłopca zauważyła kobieta, która powiadomiła policję. Przedszkolaka do placówki odprowadzili funkcjonariusze.

3-latek wywiódł w pole przedszkolanki? Zostawiły go na placu zabaw, zorientowały się 700 metrów dalej

i

Autor: Getty Images

Wszystko to działo działo się w Puławach i dotyczy Niepublicznego Przedszkola Kot Filemon. Dyrektorka wyjaśniła dziennikarzom TVN24, jak doszło do tego, że 3-latek pozostał bez opieki na placu zabaw. Oddalonym od przedszkola o około 700 metrów.

3-latek zrobił nauczycielkom psikusa?

Kilka miesięcy temu polskie media obiegła wieść o tym, jak nauczycielki z przedszkola w Głogowie zgubiły przedszkolaka na spacerze

Tym razem przedszkolak został sam na placu zabaw

Dyrektorka placówki, Aneta Falkowska przekazała mediom, że wszystko to stało się wskutek żartu 3-letniego przedszkolaka.

Schował się za koszem na śmieci, który stoi obok furtki. Tak nam zresztą sam później opowiadał. (...) Był ubrany cały na czarno, a kosz na śmieci jest dość duży

- powiedziała w TVN24.

Dodała też, że chłopiec 2 dni wcześniej również robił wiele, by nie wracać do przedszkola z placu zabaw.

W dniu, w którym udało mu się wyprowadzić nauczycielki w pole - pracownice przedszkola miały zorientować się, że chłopca nie ma z grupą z chwilą przekraczania progu placówki.

Tuż po tym, jak do przedszkola przyprowadzili go policjanci, chłopiec zjadł obiad i spokojnie zasnął podczas leżakowania.

Pierwsza pomoc dziecku. Plac zabaw odc. 24

Przedszkolna psycholog nie stwierdziła u chłopca „kosztów emocjonalnych”

Jak zapewnia dyrekcja placówki, chłopiec został też objęty opieką przedszkolnej psycholog. Gdy został sam na placu zabaw, 3-latek miał nie bać się ani nie płakać, a wręcz przeciwnie - cieszyć się, że może korzystać ze swobody.

Nasza pani psycholog stwierdziła, że chłopiec nie poniósł na szczęście żadnych kosztów emocjonalnych tego, co się stało

- mówiła Aneta Falkowska.

Podkreśliła też, że nigdy wcześniej w przedszkolu Kot Filemon nie dochodziło do tego typu sytuacji. Bez względu na to, policja prowadzi dochodzenie w sprawie narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O tym, czy nauczycielki usłyszą zarzuty zadecydują wyniki postępowania.

Źródło: TVN24

M jak Mama Google News