Jeszcze przed kilkoma dniami mama Emilki martwiła się tym, czy uda się zebrać pieniądze potrzebne na sfinansowanie operacji w USA. Dziś dziewczynka z mamą są już w szpitalu, gdzie dziecko szykuje się do tego ważnego zabiegu.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, że zbiórka 3-latki zyskała ogromny rozgłos. W krótkim czasie udało się zebrać środki, choć zbiórka od miesięcy stała w miejscu.
Historia 3-letniej Emilki poruszyła serca
3-letnia Emilka Zdendiak z Wrześni choruje na neuroblastomę. To jeden z najczęstszych nowotworów u dzieci, który nawet po wyleczeniu wraca i to ze zdwojoną siłą. Szansą dla pacjentów takich jak Emilka jest szczepionka, jednak jej koszt nie jest w Polsce refundowany. To dlatego w serwisach ze zbiórkami nie brakuje historii dzieci, których rodzice robią wszystko, by zebrać ogromne pieniądze na leczenie.
Często nawet sprzedanie wszystkiego, co rodzina posiada nie wystarczy, by pokryć milionowe koszty. Waleczna Emilka, bo właśnie tak w opisie zbiórki tytułowana jest dziewczynka, sama aktywnie włączyła się w zbieranie środków na kosztowne leczenie. Jej zdjęcie z targu, na którym wspólnie z mamą sprzedawała własnoręcznie wykonane mydełka, obiegło internet. Post ze zdjęciem Emilki i linkiem do zbiórki opublikował Łukasz Litewka.
Dziewczynka ma jeden z najgorszych nowotworów - neuroblastomę i zbiera pieniądze na pilne leczenie w USA. Zbiórka niestety stoi w miejscu, bo rodzice nie mają siły przebicia w internecie. Tylko tam można podać szczepionkę, która zapobiegnie nawrotowi nowotworu.
Emilka ma szansę, ponieważ po ostatnim leczeniu guz się zmniejszył, ale to nowotwór złośliwy, który bardzo szybko tworzy przerzuty.Nie chcę tu wchodzić z Wami w dyskusje, czy miejsce dziecka w takim stanie jest na targu. Wszyscy znamy odpowiedź, ale znamy też realia i walkę rodzica o życie dziecka
- pisał Litewka 21 sierpnia.

W kilkanaśnie godzin zebrano blisko 2 miliony złotych
Wystarczyło kilkanaście godzin, by pasek zbiórki Emilki się zazielenił. To oznacza, że w ciągu jednego dnia zebrano 1,8 mln zł. Od kilku miesięcy wpłacane przez pomagaczy drobne kwoty zasilały konto zbiórki, jednak tempo, w którym pojawiały się wpłaty, nie napawało optymizmem.
W przypadku neuroblastomy bardzo ważny jest czas i moment, w którym można podać szczepionkę. Trzeba zdążyć przed wznową, choroba musi być w remisji.
Ponieważ potrzebne na leczenie środki udało się zebrać, dziewczynka już teraz szykuje się na przyjęcie szczepionki w USA. Obecnie jest w szpitalu, gdzie rozpoczęła leczenie poprzedzające wizytę za oceanem.
Staliśmy w kolejce do szpitala 3 godziny. Potem się zameldowaliśmy i zaczęły się nieprzyjemne rzeczy: wkłucie igły do portu, pobranie krwi do badań, elektrokardiogram, badania lekarzy, wypełnianie dokumentów i zgód na nadchodzące operacje, a na końcu wizyta u anestezjologa. Teraz bateria u Emilii się rozładowała i zasnęła, bo, przypomnę, całą noc byliśmy w drodze, żeby zdążyć na poranny przyjęcie do szpitala
- napisała mama dziewczynki.
Łukasz Litewka, który udostępnił zdjęcie Emilki śpiącej na szpitalnym łóżku, po raz kolejny podziękował wszystkim, którzy zaangażowali się w zbiórkę. „Przeszliście samych siebie. Jestem bardzo dumny z Was, nie z siebie i chcę by wszyscy to wiedzieli” - pisał wzruszony.