41-letnia Mariola zmarła po cesarskim cięciu. Lekarz zabrał głos w kwestii przyczyny śmierci

2023-01-20 15:10

Pani Mariola zmarła niespodziewanie po porodzie w Szpitalu Kieleckim Św. Aleksandra. Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie jej śmierci. Biegli czekają na wyniki sekcji zwłok. W rozmowie z Onetem wojewódzki konsultant do spraw położnictwa i ginekologii ocenił przebieg porodu kielczanki.

41-latka zmarła po cesarskim cięciu. Lekarz zabrał głos w sprawie przyczyny jej śmierci

i

Autor: Getty images 41-latka zmarła po cesarskim cięciu. Lekarz zabrał głos w sprawie przyczyny jej śmierci

O śmierci 41-letniej pani Marioli z Kielc pisaliśmy kilka dni temu. Kobieta zmarła w wigilijną noc kilka godzin po cesarskim cięciu. Zaraz po porodzie kobieta zdążyła zadzwonić do rodziny, by pochwalić się zdrową córeczką, nie skarżyła się wtedy na żadne dolegliwości. Osierociła nie tylko noworodka, ale także dwoje starszych dzieci w wieku szkolnym. Bliscy pani Marioli są w szoku, nie wiedzą, dlaczego doszło do tej tragedii.

Zakrzepica w ciąży i po porodzie. Kiedy o niej mówimy?

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. śmierci 41-laki

Sprawą Kielczanki zajęła się Prokuratura Regionalna w Krakowie. W poniedziałek prokurator Katarzyna Duda poinformowała, że śledztwo prowadzone jest w sprawie narażenia 41-letniej Marioli G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel medyczny Szpitala Kieleckiego Św. Aleksandra.

- Na obecnym etapie w sprawie wykonano pierwsze czynności procesowe. Zlecono wykonanie sekcji zwłok pokrzywdzonej oraz dodatkowych badań histopatologicznych, a także podjęto działania zmierzające do zabezpieczenia całości dokumentacji medycznej związanej z prowadzeniem ciąży oraz leczeniem i hospitalizacją pokrzywdzonej – oświadczyła prokurator.

Zmarła nagle po cesarskim cięciu. „W pewnym momencie zatrzymało się serce”

W rozmowie z Onetem na temat śmierci 41-latki wypowiedział się wojewódzki konsultant do spraw położnictwa i ginekologii - prof. dr hab. n. med. Przemysław Oszukowski. – Mogę ocenić, czy na miejscu był personel, czy szybko zareagował, czy posiadano odpowiednie warunki do pomocy. I ta ocena moim zdaniem jest pozytywna – poinformował. Dodał, że na ten moment trudno doszukać się błędu ze strony personelu medycznego.

– W momencie, gdy tylko zaczęły się problemy, i u tej ciężarnej nastąpił spadek ciśnienia, to od razu, bo jak zawsze w takich przypadkach podejrzewa się, że gdzieś doszło do krwawienia, zaczęto przygotowywać tę kobietę do operacji. Powiadomiono ordynatora, który pojawił się w ciągu paru minut. Był też zapas krwi, która została pacjentce podana. Były bardzo drogie i nowoczesne leki, które poprawiają krzepnięcie krwi i one też zostały zastosowane. W pewnym momencie niestety zatrzymało się serce tej kobiety. Dlaczego? Dziś nie znamy odpowiedzi na to pytanie – powiedział prof. Oszukowski.

Uważam, że wykonano to, co na obecnie posiadaną przez nas wiedzę, wydawało się możliwe do wykonania

- dodał na koniec.

Oświadczenie kieleckiego szpitala

Szpital Kielecki im. świętego Aleksandra wydał oświadczenie po śmierci 41-latki. „W celu zapewnienia dziecku należytej ochrony i opieki poinformowaliśmy o tym przykrym zdarzeniu Sąd Rodzinny oraz Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Szpital jest gotów do współpracy z wszystkimi służbami w celu wyjaśnienia okoliczności sprawy oraz zapewnienia dziecku należytej opieki".

Przeczytaj także: Przeszła piekło. Nosiła w brzuchu trzy martwe płody, by przeżyło jedno dziecko