Do zdarzenia doszło w poniedziałek 12 września nad ranem. Około godziny 4:45 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie, że w jednym z bloków na drugim piętrze stoi na krześle na balkonie mały chłopiec i woła mamę.
Przeczytaj także: 9-miesięczne niemowlę wypadło z balkonu, nie dało się go uratować. Winny starszy brat?
- Na miejsce natychmiast ruszyły służby ratunkowe. Oficer dyżurny chrzanowskiej policji bezzwłocznie skierował tam patrol. Strażacy na wysięgniku weszli przez balkon do mieszkania, w którym faktycznie oprócz 5-latka nie było nikogo – poinformował Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Po kwadransie zjawiła się ciotka chłopca
Funkcjonariusze zaopiekowali się 5-latkiem do czasu powrotu jego opiekuna.
- Po kwadransie do mieszkania weszła kobieta, która była ciotką chłopca. Tłumaczyła policjantom, że maluch pozostał bez opieki na około 20 minut, ponieważ jego matka poszła na ranną zmianę do pracy, a ona wróciła właśnie z nocnej zmiany- relacjonuje rzecznik.
Zarówno matka dziecka jak i ciotka były przekonane, że chłopiec sobie spokojnie śpi.
O zdarzeniu, które mogło zakończyć się wielką tragedią, zostanie poinformowany teraz sąd rodzinny. Jak informują funkcjonariusze, wg kodeksu karnego za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj: Roczna dziewczynka wypadła z balkonu. To kolejny wypadek, którego można było uniknąć?
Źródło: TVN24