Oszustwa metodą "na wnuczka" czy "na policjanta" są już dobrze znane. Coraz większą czujnością wykazujemy się także podczas zakupów internetowych bo wiemy, że oszuści mogą podszywać się pod sprzedawców. Jednak tak perfidny sposób wyłudzania pieniędzy, w dodatku w kontakcie twarzą w twarz, nie wzbudził żadnych podejrzeń mężczyzny.
Oburzającą historią podzielił się z policjantką, która postanowiła nagłośnić sprawę w mediach społecznościowych. Szokuje nie tylko sam fakt, że kobieta oszukała fryzjera i nie zapłaciła za wykonaną usługę, ale też to, że wykorzystała własną córkę.
Matka oszukała fryzjera
Policjantka Małgorzata Sokołowska to funkcjonariuszka z 19-letnim stażem, która w internecie edukuje w temacie bezpieczeństwa. W jednym ze swoich ostatnich filmów na Instagramie na profilu @z_pamietnika_policjantki przedstawiła historię oszustwa, którego dopuściła się kobieta z dzieckiem.
Ofiarą padł fryzjer, który wykonał u kobiety usługę koloryzacji włosów. Jak możemy się domyślać, kwota, którą powinna zapłacić opiewała na kilkaset złotych. "Posłuchajcie jego historii do końca, bo mną wstrząsnęła" - zapowiada we wstępie mł. insp. Małgorzata Sokołowska.
Fryzjer opowiedział o kobiecie, która do jego salonu przyszła w towarzystwie córki. Dziewczynka miała około 8 lat. Po skończonej koloryzacji matka dziewczynki zapytała fryzjera, czy nie mógłby jeszcze podciąć włosów jej córeczce. Zaproponowała, że w tym czasie wyskoczy na chwile do sklepu. Mężczyzna nie miał nic przeciwko temu, w końcu w jego salonie pozostała córka kobiety, więc klientka najpewniej szybko wróci.
Tak się jednak nie stało. Dziewczynka, której fryzjer zdążył podciąć włosy usiadła więc w poczekalni, gdzie spędziła jeszcze około 15 minut. Następnie zapytała, czy może wyjść przed salon aby sprawdzić czy jej mamusia już wraca. Mężczyzna zgodził się, jednak już po chwili zauważył, jak dziewczynka ucieka. Już nigdy nie zobaczył ani jej, ani jej mamy.
"Bezduszna oszustka, która najbardziej krzywdzi swoje dziecko"
Fryzjer perfidnie został oszukany na kilkaset złotych. Stracił nie tylko pieniądze, lecz także cenny czas. Być może także wiarę w ludzi, skoro klientka, która do jego salonu przyszła z córką, potrafiła oszukać go i wykorzystać do tego własną córkę.
Policjantka Małgorzata Sokołowska postanowiła nagłośnić tę historię, by skłonić do refleksji nad tym, jak dorośli potrafią wykorzystywać własne dzieci. Takim zachowaniem od najmłodszych lat uczą oszukiwania. Rodzic, który dla dziecka jest autorytetem i powinien przekazywać mu dobre wzorce, może wyrządzić mu prawdziwą krzywdę, gdy angażuje swoją pociechę we haniebne działania.