5-letni chłopiec i 39-letni mężczyzna nie żyją, a 10 dzieci zostało rannych w wyniku wypadku, do którego doszło w podczas wakacyjnego wyjazdu na kemping. Grupa ojców z jednego przedszkola postanowiła przewieźć koparką dzieci, które znajdowały się pod ich opieką. Niestety, łyżka maszyny urwała się zabijając dwie osoby.
To miała być przyjemna przejażdżka
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem w Toppenstedt w Saksonii podczas niewinnej zabawy. Na kempingu wypoczywała grupa mężczyzn z dziećmi w wieku przedszkolnym. Według straży pożarnej w obozie wzięło udział łącznie 60 osób. Jedną z atrakcji miała być przejażdżka koparką. Dzieci wsiadły do kosza zamontowanego na łyżce maszyny, niestety urządzenie nie wytrzymało.
Podczas jazdy pobliską polną drogą metalowa skrzynia nagle się poluzowała, powodując upadek pasażerów z wysokości około trzech metrów. Część osób została uderzona spadającym koszem. Jak podaje policja, powodem tragedii było pękniecie przewodów hydraulicznych w koparce, ale przede wszystkim brak odpowiedzialności dorosłych.
Nie żyje pięciolatek i mężczyzna
Zginął 5-letni chłopiec oraz jeden z ojców, a 10 dzieci w wieku od czterech do dziesięciu lat zostało rannych w wyniku przygniecenia metalowymi częściami koparki.
Mężczyźni próbowali reanimować dziecko, jak powiedział miejscowy komendant straży pożarnej w Toppenstedt, cytowany przez Nordwest-Zeitung, wzorowo udzielili pierwszej pomocy, a także prowadzili w bezpieczne miejsce pozostałe dzieci. Czworo rannych kilkulatków przetransportowano natychmiast helikopterem do pobliskich szpitali - nie wiadomo w jakim są stanie, ale media podawały, że niektóre z nich walczyły o życie.
44-letni kierowca koparki został przebadany pod katem obecności alkoholu i narkotyków we krwi, zostanie też oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.