Pani Oksana i pan Tomasz, rodzice czworaczków i 2-letniego Tymka mieszkają w Siekierkach Wielkich pod Poznaniem. Ona jest logopedą i pedagogiem specjalnym, ona zaś farmaceutą. Jak przyznają wiadomość o tym, że zostaną rodzicami czworaczków była dla nich ogromnym zaskoczeniem. Mimo to przyjęli ją z pokorą. Są dumni z siebie, że udaje im się samodzielnie (z niewielką pomocą babć) ogarniać całą gromadkę, choć nie ukrywają, że nie jest to wcale proste zadanie.
„Czujemy się niesamowicie dumni”. Rodzice czworaczków o codzienności
Dziewczynki niedawno skończyły trzy miesiące. Z uwagi na wcześniactwo wymagają stałych wizyt kontrolnych u różnych specjalistów. Ich rodzice dają sobie jednak z tym doskonale radę, choć jak przyznają zwykły spacer jest dla nich ogromnym logistycznym wyzwaniem.
- Czujemy się niesamowicie dumni, kiedy dosyć złożone czynności udaje nam się dopełnić do końca, samodzielnie, jak chociażby ostatnio spacer na Cytadeli w Poznaniu. Wybrać się z piątką dzieci to nie lada wyzwanie. Trzeba pilnować Tymka, który był na rowerku, do tego dwa podwójne wózki – wyznaje pan Tomasz w rozmowie z "Info Kostrzyn".
- Samo przygotowanie do spaceru trwa dwie godziny. Trzeba nakarmić i przebrać cztery dziewczynki, potem przygotować foteliki – dodaje z kolei pani Oksana.
Taką pomoc otrzymały czworaczki spod Poznania
Oboje przyznają, że w sytuacji, w której się znaleźli mogli liczyć na wielką pomoc znajomych. Dostali od nich łóżeczka, sporo ubranek, foteliki samochodowe i rzeczy do pielęgnacji. - Jesteśmy im bardzo wdzięczni, nie sądziłam, że mam aż tylu przyjaciół – mówi mama czworaczków.
Pomoc też nadeszła z gminy. Od burmistrza rodzina otrzymały wózki, ekspres do mleka oraz zapomogę, za co jest ogromnie wdzięczna. Pan Tomasz jednak przyznaje, że ich sytuacja finansowa uległa dużemu pogorszeniu, gdy na świat przyszła aż czwórka dzieci naraz.
- Ubolewam, że za mało jest programów wsparcia rodzin wieloraczych. Jesteśmy rodziną 7-osobową. Nasze zarobki oscylowały w granicach pozwalających nam na godne życie z jednym dzieckiem, na drugie też byliśmy gotowi. Natomiast jak już mamy piątkę dzieci to nasze zarobki przecież się nie zmieniły. Owszem, jest program 800+, jest zwolnienie od podatku dla rodzin wielodzietnych, ale to nie jest dedykowane dla czworaczków czy pięcioraczków, kiedy nagle pojawia się czwórka dzieci, nieplanowana. A wydatki są: mleko, pieluchy, leki… - wylicza pan Tomasz.
- Jedna paczka pieluch na dzień, jedna paczka mleka dziennie, o lekach nie wspomnę. Dziewczynki muszą dostawać też różne suplementy ze względu na swoje wcześniactwo – dodaje z kolei pani Oksana.
Jak dodają na koniec rozważają taką ewentualność, by w przyszłości otworzyć zbiórkę pieniędzy na nowy samochód. Póki co podkreślają, że chętnie przyjmą ubranka od innych, dziewczynki bowiem szybko rosną i co rusz potrzebują nowych.
Przypominamy: Czworaczki z Poznania wyszły ze szpitala. Na cztery siostry czekał 2-letni braciszek