W ostatnią niedzielę, 13 lipca w jednym z mieszkań we Włocławku pies rzucił się na dziecko. Gdy tata próbował ratować córkę, również został pogryziony. Wtedy matka dziewczynki zadzwoniła po pomoc.
Powód ataku agresji u łagodnego dotąd psa został poznany dopiero po sekcji zwłok zwierzęcia.
Włocławek: policjanci najpierw próbowali obezwładnić psa paralizatorem
Jak podaje mł. asp. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku:
Około godziny 16 zostaliśmy powiadomieni przez centrum ratownictwa powiadamiania, że w jednym z mieszkań w centrum Włocławka doszło do ataku psa na domowników. Z relacji wynikało, że pies zaatakował córkę i ojca, który bronił dziecka. Mężczyzna wypchnął psa na klatkę schodową.
Gdy policjanci byli już na miejscu, próbowali obezwładnić psa paralizatorem. Niestety, próba ta zakończyła się niepowodzeniem.
Wtedy jeden z policjantów zastrzelił psa ze służbowej broni. Inaczej wezwani ratownicy medyczni nie mogliby wejść do mieszkania, by udzielić pomocy rannemu mężczyźnie i jego córce.
Ojciec i 3-letnia dziewczynka trafili do szpitala.
Mieli tego psa od 12 lat. Dlaczego zaatakował?
O agresji psów, które atakują dzieci i dorosłych media, informują zdecydowanie za często. Zwykle do tragedii dochodzi z powodu niefrasobliwości właścicieli i cech charakterystycznych dla ras uznawanych za groźne.
Dlaczego pies zaatakował 3-letnie dziecko, a potem jego ojca? Do momentu wyników sekcji zwłok nikt nie rozumiał, co wywołało agresję psa. Właściciele - rodzice 3-latki - znali czworonoga od 12 lat. Pies nigdy wcześniej nie zachowywał się w sposób, który mógłby niepokoić.
Odpowiedź na pytanie o agresję zwierzęcia przyniosła jego sekcja zwłok.
Wiele wskazuje na to, że pies tego dnia dostał udaru cieplnego. Właśnie to mogło doprowadzić do tego, że wieloletni przyjaciel rodziny rzucił się na dziecko.
