Przedszkolak obronił zwierzaki na warsztatach. Wyrzucono go z placówki

2023-08-22 15:56

W jednym z przedszkoli zorganizowano żywy pokaz aksolotli (wodnych płazów). Zachowanie prowadzącego wobec zwierząt nie spodobało się jednak jednemu chłopcu, który jest fanem tych zwierząt. Zwrócił on uwagę, że zwierzęta te nie powinny być przewożone w „pudełkach po sałatkach” i dawane dzieciom w ręce. Za wiedzę i empatię spotkała go niewspółmierna kara.

Przedszkolak obronił zwierzaki na warsztatach. Wyrzucono go z placówki

i

Autor: Getty images/FB @Smocza Mama Przedszkolak obronił zwierzaki na warsztatach. Wyrzucono go z placówki

Całą sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych youtuberka Smocza Mama, która nagrywa filmy edukacyjne właśnie na temat aksolotli. Napisała do niej mama wspomnianego chłopca i opisała całą bulwersującą sytuację.

Jej syn brał udział w przedszkoli w warsztatach z pokazem żywych aksolotli. Chłopiec jest prywatnie wielkim fanem tych zwierząt i wiedzę na ich temat ma dosłownie w jednym paluszku. Regularnie na dobranoc ogląda w serwisie Youtube kanał Smoczej Mamy i poszerza jeszcze swoją wiedzę. Gdy zaczęły się warsztaty, chłopcu od początku nie spodobało się to, jak prowadzący obchodzi się ze zwierzętami.

Zwierzątko dla dziecka: 10 powodów, dla których dziecko powinno mieć zwierzaka!

W Lublinie działa..."Okno życia" dla małych zwierząt

Mężczyzna przywiózł zwierzęta w ciasnych pudełkach po sklepowych sałatkach, wyciągał zwierzęta z wody i dawał dzieciom na ręce. Zapewniał, że takie traktowanie tych delikatnych zwierząt jest w porządku. Przedszkolak jednak nie wytrzymał i zwrócił uwagę prowadzącemu, że krzywdzi zwierzęta. Zagroził nawet, że napisze w tej sprawie do Smoczej Mamy.

Wstawił się za losem zwierząt. Został wyrzucony z przedszkola

Młody fan aksolotli został za to wyrzucony z warsztatów. Chłopiec opowiedział o wszystkim swojej mamie, a ta wraz z innymi rodzicami poszła do dyrekcji przedszkola, poprosić o dane człowieka, który przyjechał do placówki z warsztatami. Zamiast zrozumienia ze strony dyrektora przedszkola – spotkali się z niewspółmierną karą. Okazało się, że dostali wypowiedzenie umowy z przedszkola.

Smocza Mama na prośbę mamy wyrzuconego z przedszkola chłopca opublikowała też jej komentarz w tej sprawie. Dowiadujemy się z niego, że sprawa miała dalsze konsekwencje.

„Jako rodzice zareagowaliśmy na tyle, ile można. Poinformowaliśmy kuratorium i próbowaliśmy znaleźć dane pana hodowcy i to przeważyło szalę goryczy. Czekamy aktualnie na sprawę w sądzie, bo właściciele nie lubią krytyki. Ta interwencja nie była naszą pierwszą - wcześniej ratowaliśmy 30 cm glonojada i welona z 25 l akwarium. Nie wszyscy patrzą na świat w ten sposób, nie wszyscy rozumieją co dobre, a co złe. Ciekawość wygrywa z rozsądkiem. A system w naszym kraju jest ułomny” – podsumowała kobieta.

Uwaga pies! Jak nauczyć dziecko bezpiecznego zachowania wobec obcych zwierząt?