Przed kilkoma miesiącami GIS zapowiedział wielką kontrolę kart szczepień. Poinformowano także o planach stworzenia katalogu zaszczepionych dzieci, a w przyszłości także wprowadzeniu elektronicznej karty szczepień. Takie rozwiązanie pozwoliłoby od razu wyłapać tych młodych pacjentów, których rodzice nie przyprowadzają na obowiązkowe szczepienia.
Póki co cyfrowego rejestru, w którym można sprawdzić, czy dziecko było szczepione czy nie - nie ma. To dlatego 1 kwietnia do przychodni lekarskich ruszyli kontrolerzy, którzy rozpoczęli osobiste sprawdzanie kart szczepień.
Rośnie liczba kar za nieszczepienie dzieci
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, liczba odmów szczepień dzieci rośnie z roku na rok. Dane te monitorowane są od ponad 20 lat, ale od 2010 roku (odmów obowiązkowych szczepień było 3,5 tysiąca) liczba uchyleń wyraźnie wzrosła.
Z danych przekazanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wynika, że odmowy liczy się obecnie w dziesiątkach tysięcy:
- w 2014 r. - 12 681 uchyleń,
- w 2015 r. - 16 689,
- w 2016 r. - 23 147,
- w 2017 r. - 30 090,
- w 2018 r. - 40 342,
- w 2019 r. - 48 609,
- w 2020 r. - 50 575,
- w 2021 r. - 61 368,
- w 2022 r. - 72 736,
- w 2023 r. - 87 344.

Jednocześnie rośnie liczba kar nakładanych na rodziców nieszczepiących dzieci. Grzywnę w wysokości maksymalnie 10 tysięcy złotych może nałożyć wojewoda (na wniosek inspektora sanitarnego), jednak tak wysokie kary finansowe należą do wyjątków.
Zwykle rodziców się jedynie upomina, a jeśli nakłada się grzywnę, jest to około 1000 zł. Dzieci pozostają niezaszczepione, sprawy w sądach ciągną się latami.
Zdaniem Głównego Inspektora Sanitarnego dr. Pawła Grzesiowskiego system ten wymaga zmiany. Ekspert uważa, że lepsze byłyby mniejsze mandaty, które dadzą rodzicowi jasny sygnał, że zapomniał o szczepieniu. Jego zdaniem rodzice, którzy nie zaszczepili dzieci nie muszą być antyszczepionkowcami, dlatego zamiast ich dotkliwie karać należy edukować i przypominać o obowiązkowych szczepieniach.
Wypisują dzieci, by uniknąć kontroli
Rodzice, którzy nie szczepią dzieci, najwyraźniej przestraszyli się zapowiadanych przez GIS kontroli. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, dawniej rezygnacje z usług przychodni były rzadkością. Rodzice przepisywali dzieci do innych placówek np. po przeprowadzce, przychodnie rezygnację z usług odnotowywały raz na kilka miesięcy.
Od początku kwietnia dyrektorzy placówek odnotowali jednak wzmożony ruch, bo z systemu znika przynajmniej kilkoro dzieci tygodniowo.
Dziś jest ich co najmniej kilka w tygodniu. Tylko w ubiegłym miałam informacje o siedmiu. A są przychodnie, które mają ich nawet po 10
- przekazuje cytowana przez DGP Bożena Janicka, prezeska Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Najpewniej jest to sposób na uniknięcie kary finansowej. Rodzice, którzy zdecydowali się na wypisane dziecka z przychodni liczą na to, że w ten sposób ukryją fakt, że dziecko nie było szczepione.