Standardy Ochrony Małoletnich wprowadzono w nowelizacji Ustawy o ochronie małoletnich i niektórych innych ustaw z 2023 r. Jest ona nazywana również „ustawą Kamilka”, na część ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, który zmarł w wyniku przemocy domowej. Nikt nie zareagował, nikt nie pomógł. Taka sytuacja ma się już nie powtórzyć - po to te zmiany. Standardy nałożyły na instytucje i osoby pracujące z dziećmi obowiązki związane z zapobieganiem zagrożeniom i reagowaniem na nie.
Standardy Ochrony Małoletnich wprowadziły wiele chaosu. Przepisy zostały znowelizowane
Nie ma wątpliwości, że ochrona dzieci przed przemocą jest potrzebna, jednak tzw. ustawa Kamilka wprowadziła sporo zamieszania. W szkołach zapanował chaos - ustawa m.in. nie doprecyzowała, jak ma wyglądać forma kontaktu uczeń-nauczyciel, w szkołach zbierano różnego rodzaju zgody. Rodziców pytano właściwie o wszystko, nawet o rzeczy, które wcześniej działy się „z automatu” (jak asekuracja dziecka podczas ćwiczeń na WF-ie).
Trudności nie ominęły również rodziców. Jeśli chcieli pojechać z dzieckiem jako opieka na wycieczkę, musieli dostarczyć zaświadczenie o niekaralności (po które ustawiły się kolejki, bo potrzebowali ich również nauczyciele), a także wyrazić zgodę na weryfikację w Rejestrze Sprawców na Tle Seksualnym. A jadąc z dzieckiem do hotelu muszą pamiętać, aby zabrać ze sobą dokumenty - nie tylko swoje, ale i dziecka.
Standardy Ochrony Małoletnich funkcjonują od ponad roku, w międzyczasie zostały znowelizowane. Zgodnie z nowymi zapisami, m.in. rodzicom zdecydowanie łatwiej wybrać się na szkolną wycieczkę.
Jak wdrożenie Standardów Ochrony Małoletnich wygląda w praktyce? Sprawdziła to Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Jak się okazuje, wiele rzeczy funkcjonuje jedynie na papierze.
Instytucje wprowadziły Standardy Ochrony Małoletnich. Ale w wielu miejscach zasady funkcjonują jedynie na papierze
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę opublikowała raport z badań dotyczących wdrażania Standardów Ochrony Dzieci w Polsce. Sprawdzono, jak dostosowanie się do przepisów wygląda w praktyce. W 1137 instytucjach z 10 kategorii (jak szkoły, szpitale czy parafie) przeprowadzono ankiety, w 100 instytucjach przeanalizowano dokumenty Standardów Ochrony Małoletnich, miały miejsce 22 wywiady pogłębione. Wyniki?
97 proc. badanych instytucji opracowało standardy, 38 proc. zrobiło to jeszcze przed wejściem w życie obowiązku ustawowego. Najwyższy poziom wdrożenia odnotowano w szkołach, przedszkolach, szpitalach i placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Instytucje są zgodne - wdrożenie standardów jest potrzebne. Ale rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Aż 7 na 10 instytucji nie podjęło formalnie żadnych interwencji w związku z doświadczaniem przez dzieci przemocy.
Dane pokazują, że polskie instytucje wykonały ogromny krok naprzód w formalnym zabezpieczeniu dzieci przed przemocą. Mimo powszechnego spisania procedur interwencji, wyznaczenia osób odpowiedzialnych oraz przeszkolenia personelu, po roku obowiązywania przepisów aż 71 proc. instytucji nie podejmowało żadnych interwencji w oparciu o SOM. To wyraźny sygnał, że standardy w wielu miejscach funkcjonują jedynie na papierze. Potrzebujemy większego nacisku na praktyczne stosowanie zasad i reagowanie na sytuacje realnego zagrożenia
- wskazuje dr Szymon Wójcik z Działu Badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Standardy są, ale nie wszyscy się z nimi zapoznali
Raport FDDŚ pokazuje również, że nie wszyscy pracownicy zapoznali się z obowiązującymi Standardami Ochrony Małoletnich. Co istotne, w wielu miejscach w proces konsultacji nie były włączane dzieci - zaangażowało je nie więcej niż 1/3 instytucji. A młodzi ludzie powinni mieć swoją, uproszczoną i zrozumiałą dla nich wersję standardów. Wszyscy powinni być świadomi nie tylko tego, że one funkcjonują, muszą również wiedzieć, jak mogą reagować na przemoc.
Nie wystarczy, że instytucja ma SOM w segregatorze lub na stronie internetowej
- podkreśla Urszula Kubicka-Kraszyńska, ekspertka ds. standardów ochrony dzieci. Zaznaczyła, że Standardy muszą „żyć w codziennej praktyce, być znane każdemu pracownikowi, rodzicowi i dziecku”.
Nie chodzi tu przecież jedynie o spełnienie formalnego obowiązku, ale o realną ochronę dzieci. Dlatego - jak podkreśla ekspertka - ważne jest regularne monitorowanie standardów, ich ewaluacja i dostosowanie do charakteru pracy instytucji.