Ta informacja na nowo rozbudziła nadzieję. Mama Krzysztofa Dymińskiego zabrała głos

2024-09-10 10:52

16-letni Krzysztof Dymiński wyszedł z domu w maju 2023 roku i słuch po nim zaginął. Co jakiś czas pojawiają się nowe tropy w sprawie. Kilka dni temu media obiega informacja, że nastolatek mógł być widziany w centrum Warszawy w jednym ze sklepów Rossmann. Do sprawy odniosła się mama chłopca.

Ta informacja na nowo rozbudziła nadzieję. Mama Krzysztofa Dymińskiego zabrała głos

i

Autor: FB @Agnieszka Dy Ta informacja na nowo rozbudziła nadzieję. Mama Krzysztofa Dymińskiego zabrała głos

Pod koniec ubiegłego tygodnia jedna z mieszkanek stolicy miała widzieć zaginionego nastolatka w centrum Warszawy. W jej ocenie Krzysztof miał robić zakupy w popularnej drogerii przy ul. Marszałkowskiej.

Dzisiaj ok godz. 15.25-15.35 w Rossmannie w Warszawie na ul. Marszałkowskiej 126/134 prawdopodobnie widziałam Krzysztofa. Był z kolegą/znajomym. Płacili za coś w kasie samoobsługowej. Jak powiedziałam do mamy, że to jest chyba ten zaginiony Krzysiek, to spojrzał się na mnie i wyszli, zostawiając wodę w koszyku. (...) Proszę sprawdzić monitoring. Trzymam kciuki

– napisała 6 września na jednej z facebookowych grup.

Ostatnia droga zaginionego Krzysztofa Dymińskiego

Czy chłopak z nagrania w Rossmannie to Krzysztof Dymiński?

Chwilę po tym oświadczeniu głos w sprawie zabrała mama zaginionego. Agnieszka Dymińska podziękowała wszystkim za uważność, informując jednocześnie, że trop ten sprawdzają odpowiednie służby. Jak przyznała w rozmowie z dziennikiem „Fakt” wszelkie tego typu sygnały najlepiej zgłaszać na policję lub na numer 112.

Proszę jednocześnie każdą taką informację jak najszybciej zgłaszać na policję albo dzwoniąc na numer 112. Przepisy są takie, że my jako rodzice sami nie możemy tego zweryfikować. To muszą zrobić odpowiednie służby

- wyjaśniła.

W poniedziałek zaś już oficjalnie na swoim facebookowym profilu poinformowała, co w sprawie nagrania z Warszawy ustaliła policja.

We współpracy ze służbami mogę Państwu potwierdzić, że sprawa została wyjaśniona, a osoba ze sklepu to nie jest nasz syn Krzysztof. Dziękuję policji za sprawne obsłużenie zgłoszenia

- napisała.

Tata Krzysztofa nie ustaje w trudach. Kontynuuje poszukiwania na Wiśle

Jako że ostatni udokumentowany trop w sprawie Krzysztofa ucina się na Moście Gdańskim w Warszawie, jego tata nie ustaje w trudach i od ponad roku przeczesuje własnymi rękoma Wisłę. W ostatnich dniach rzeka osiągnęła rekordowo niski poziom, o czym na Facebooku poinformował Daniel Dymiński.

Właśnie mamy najniższy historycznie stan wody na Wiśle. Pomiar Bulwary Wiślane Warszawa - 25 cm

– napisał 8 września.

Jednocześnie zaapelował do wszystkich ludzi dobrej woli o włączenie się w poszukiwania. Przy tak niskim stanie wód, rzeka odkrywa bowiem to, co niewidoczne przez lata.

Jeśli możecie poświęcić czas, czy to chodząc brzegami i wyspami Wisły, czy latając dronem, czy pływając na kajakach, proszę zwróćcie uwagę na rzeczy oraz obiekty, które mogłyby rozwiązać niejedną rodzinną tragedię. Pamiętajcie o bezpieczeństwie. Nie próbujcie przechodzić wpław - rzeka ma nierówne dno. Przebywając nad wodą zachowajcie szczególną ostrożność

– czytamy w poście.

Cały czas czekają na przełom. „Możesz wrócić bez słowa”

Rodzice chłopaka nie ustają w trudach, by dowiedzieć się, co się stało z ich dzieckiem. Jak deklarują, muszą tę sprawę wyjaśnić, by przestać żyć w zawieszeniu. Na ich profilach facebookowych na stałe jest przypięty list do syna, który chłopiec może otworzyć wpisując znane tylko rodzinie hasło.

Jego mama też regularnie publikuje publiczne apele skierowane do syna w nadziei, że Krzysztof na nie natrafi i przeczyta. Nie tak dawno opublikowała ten poruszający wpis:

Budzę się w nocy zwykle przed 4. Jak Ty przed wyjściem. Dziś po 3 obudziła mnie cisza. Głęboka, przejmująca. Mieliśmy otworzony balkon na oścież i tym bardziej ta cisza była odczuwalna. Często, już całkiem wybudzona, myślę kiedy to wszystko się skończy Krzysztof. Jak długo będziemy żyć w niepewności, niewiedzy i tym okrutnym zawieszeniu, gdy nie można czegoś zakończyć i czegoś zacząć.

Dalej zaś zastanawia się, czy jeszcze kiedyś będzie „normalnie”. Mówi też do syna, że może wrócić do domu w każdej chwili – tak po prostu.

Jak długo Ci, którzy nas nie znali, będą nam rozgrzebywać nasze życie „przed” i oceniać, choć nie mają do tego prawa. Ile człowiek jest w stanie wziąć na siebie bólu jednocześnie próbując żyć „normalnie”. Czy jeszcze będzie normalnie Synku? Dziwny jest ten świat… Myślę o wielu rzeczach naraz, wspominam, uśmiecham się do tych wspomnień i nagle ciszę przerywa on... po omacku chwytam telefon, żeby go nagrać. Może to odsłuchasz, przypomnisz sobie nasz dom i wrócisz. Możesz wrócić bez słowa, jakbyś nigdy nie wyszedł

- pisze w poście.