Rodzice dziewczynki byli przerażeni pogarszającym się stanem dziecka. Jako przyjezdni nie znali okolic. Zanim zdążyli włączyć nawigację GPS, zobaczyli policjantów i poprosili o pomoc. Funkcjonariusze - posterunkowa Marcelina Helińska i młodszy aspirant Piotr Sławiak nie wahali się ani chwili. Widząc półprzytomne dziecko na rękach matki, mieli świadomość, że sytuacja jest poważna.
Policjant z dzieckiem na rękach wbiegł na SOR
Wkrótce potem, radiowóz na sygnałach prowadził auto rodziców do szpitala w Sulęcinie. Było tuż po godzinie 5 rano i na drodze nie panował zbyt duży ruch, na szczęście też szpital znajdował się zaledwie 3 km dalej.
Kiedy udało się dotrzeć na miejsce, młodszy aspirant Piotr Sławiak chwycił dziecko na ręce i pobiegł prosto na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Powiadomieni wcześniej pracownicy SOR czekali już na dziewczynkę i niezwłocznie zajęli się dzieckiem.
Dziewczynka miała bardzo wysoką gorączkę. Dziecko było półprzytomne. Policjant, podobnie jak rodzice i lekarze - miał świadomość, że malutka potrzebuje pomocy. I że jego obowiązkiem jest pomóc zarówno dziewczynce, jak i jej roztrzęsionym rodzicom.
To funkcjonariusz do zadań specjalnych
Okazało się, że młodszy aspirant Piotr Sławiak nie pierwszy raz wykazał się empatią i zaangażowaniem.
W przeszłości pomógł mężczyźnie w kryzysie psychicznym, ewakuował mieszkańców bloku, gdzie jeden z lokatorów groził wysadzeniem budynku, a także znalazł zaginionego 82-latka czy obezwładnił napastnika, który próbował podpalić motel. W czasie wolnym od służby zatrzymał też sprawcę kradzieży
- poinformowała rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie, młodsza aspirantka Klaudia Biernacka.
Trzeba przyznać, że postawa tego policjanta nie bez powodu budzi podziw i szacunek.
