Ideą okien życia jest zapewnienie bezpieczeństwa i opieki dzieciom, których rodzice z różnych powodów nie mogą lub nie chcą się jej podjąć. W Polsce pierwsze okno życia powstało w 2006 roku, na terenie całego kraju działa ich obecnie kilkadziesiąt. Do tej pory szansę na nowe życie otrzymało dzięki nim ponad 160 dzieci.
Okna życia działają nie tylko w Polsce, najczęściej prowadzone są przez kościoły, zakony, szpitale. W Polsce opiekę nad nimi sprawuje Caritas. Najstarszym oknem życia jest to znajdujące się w Rzymie, więcej niż w Polsce tego typu miejsc jest np. w Niemczech.
Tragiczne odkrycie we włoskim oknie życia
Choć okna życia wzbudzają wiele kontrowersji (zdaniem ONZ ich funkcjonowanie w obecnym systemie stoi w sprzeczności z Konwencją o prawach dziecka), pozwalają matce anonimowo pozostawić dziecko i umożliwić mu proces adopcyjny.
Sytuacja, do której doszło 2 stycznia we Włoszech na nowo budzi dyskusję, czy system działa właściwie. We włoskim Bari w oknie życia przy kościele św. Jana Chrzciciela znaleziono martwe niemowlę. Dziecko miało najwyżej kilka tygodni, było wyraźnie wychłodzone.
To chłopiec, którego obecność w oknie życia zauważono przypadkiem w czwartek 2 stycznia około godziny 9:45 rano.
− Miał wełnianą czapkę, ubrany był w zimowy kombinezon chroniący go przed zimnem i umieszczony w „ogrzewanym” łóżeczku
- podaje „Il Messaggero”.
Zwłoki dziecka znalazł Roberto Savarese, właściciel domu pogrzebowego, który w kościele, przy którym działa okno życia, uczestniczył w nabożeństwie pogrzebowym. Jak wyjaśniał w rozmowie z gazetą, udał się tam w towarzystwie współpracownika, któremu chciał pokazać okno. Nie spodziewał się, że zastaną w nim taki widok.
− Leżało tam niemowlę. Było blade, nieruchome. Obok niego nic nie pozostawiono, żadnego smoczka, żadnej butelki, nic
- powiedział Roberto Savarese.
Niezwłocznie wezwano służby, niestety brzybyli na miejsce medycy mogli jedynie stwierdzić zgon dziecka. Powiadomiono również księdza, który miał opiekować się oknem.
![M jak Mama Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-XYaJ-8zts-6Fn2_m-jak-mama-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Zdaniem proboszcza zawiódł alarm
Proboszcz parafii, przy której działa okno przebywał akurat w Rzymie. Jak miał przekazać, na jego telefon komórkowy powinno przyjść powiadomienie o tym, że w środku pozostawiono dziecko. Jak tłumaczył, żadne powiadomienie nie przyszło, najprawdopodobniej nie włączył się także alarm.
Polecany artykuł:
Ciało dziecka było wychłodzone, wewnątrz było zimno. Wiele wskazuje więc na to, że nie włączył się również system grzewczy, który miał zapewnić pozostawionemu w nim dziecku optymalną temperaturę.
To, czy zawiódł system i czy drzwiczki zostały odpowiednio zamknięte ma wyjaśnić badanie techniczne. Sekcja zwłok dziecka ma dać odpowiedź na pytanie, czy niemowlę żyło, gdy zostało umieszczone w oknie.
W komentarzach w internecie nie brakuje głosów krytycznie oceniających funkcjonowanie okna. Zdaniem niektórych parafia oszczędzała na ogrzewaniu, skoro to włączane było tylko w określonych sytuacjach, a nie stale.
Warto przypomnieć, że we Włoszech kobiety mają również możliwość anonimowego porodu i pozostawienia dziecka w szpitalu.